Afera wizowa nieco już zniknęła za mediów. Jak się jednak okazuje, to jednak nie koniec tego skandalu. "Gazeta Wyborcza" poznała raport NIK w sprawie skali imigracji za rządów PiS. Liczby z tego dokumentu naprawdę robią wrażenie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Z dokumentu, jaki sporządzono wynika, że za rządów PiS 366 551 wiz dostali obywatele krajów muzułmańskich i afrykańskich, w tym blisko 174 tys. w okresie styczeń 2021 – czerwiec 2023" – czytamy w tekście "GW".
Z tego dokumentu wynika, że "kierowany przez polityków PiS MSZ naciskał na konsulów, by wiz wydawać jak najwięcej, bo polskie firmy potrzebowały rąk do pracy".
"Wyborcza" podała w niedzielę także, że "w MSZ wiedziano, że polskie konsulaty mają za mało pracowników i zbyt małe siedziby, by poradzić sobie z rosnącą liczbą wniosków o wizy". Szczegóły tej odsłony afery wizowej ukażą się w poniedziałek w "GW".
Afera wizowa nadal wisi nad PiS
Przypomnijmy, że Piotr Wawrzyk pod koniec sierpnia ubiegłego roku stracił stanowisko wiceszefa MSZ i miejsce na listach wyborczych PiS. Wtedy też chodziło o proceder wydawania wiz z podejrzeniami o korupcję w tle.
O wątpliwych okolicznościach napływu do Polski nawet kilkuset tysięcy imigrantów zrobiło się wówczas głośno na całym świecie. Stanowcze reakcje szykowały instytucje UE oraz USA. Wtedy Jarosław Kaczyński skrajnie bagatelizował aferę wizową. – W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę – oznajmił w tamtym okresie prezes PiS w Poznaniu.
Sam wiceminister Wawrzyk "zupełnie drobną sprawę" przypłacił hospitalizacją. Polityk – w stanie mającym zagrażać życiu – trafił do szpitala z raną ręki. W mieszkaniu polityka PiS służby miały znaleźć list pożegnalny. Wawrzyk miał również wysłać do swojego kuzyna SMS-a o poruszające treści.
Efektem afery była seria zatrzymań osób powiązanych z PiS. Mowa między innymi o Edgarze Kobosie. – byłym współpracowniku wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Kobos później zeznawał ws. tej afery przed komisją śledczą.
Kaczyński bagatelizował ten skandal
Przed jej obliczem pojawił się także sam prezes PiS. W czerwcu tego roku Kaczyński pokazał, iż nie widzi (lub nie chce widzieć) prawdy o aferze wizowej. – Doszło jedynie do jednego przestępstwa o zakresie, który obejmował ułamek promila wydanych wiz – mówił przed komisją. Jego zdaniem, za czasów PiS państwo zareagowało na ten proceder w sposób właściwy.
– Sprawcy zostali wykryci, część aresztowana, zostały wyciągnięte wnioski polityczne, tzn. osoba, której rola na początku nie była jasna, została wycofana z rządu i listy wyborczej PiS – tłumaczył.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.