Jacek Kurski wraca na scenę polityczną i podejmuje nowe wyzwanie na "wrogim" dla Prawa i Sprawiedliwości terenie Trójmiasta. Dzięki poparciu Jarosława Kaczyńskiego były prezes TVP ma objąć kluczowe stanowisko w gdańskich strukturach partii. To strategiczny ruch, który ma pomóc PiS zdobyć poparcie w regionie od lat zdominowanym przez Koalicję Obywatelską.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że Jacek Kurski, były prezes Telewizji Polskiej, ma objąć kluczowe stanowisko w strukturach Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku.
Trójmiasto od lat stanowi polityczny bastion Donalda Tuska. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie poparcie dla Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów nieprzerwanie przeważa nad Prawem i Sprawiedliwością, co sprawia, że przedstawiciele tej partii mają tam ograniczone możliwości w zdobywaniu wpływów. Jednak Jarosław Kaczyński zamierza zmienić ten trend.
Nowe polityczne ambicje Jacka Kurskiego
Choć Jacek Kurski wydawał się ostatnio nieobecny, oddalony od centrum politycznego, jego ambicje oraz determinacja nie pozwoliły mu na dłuższy odpoczynek. Pomimo braku sukcesu w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz formalnego zatrudnienia w centrali PiS, polityk nie zrezygnował z angażowania się w życie partii.
Jak donosi Wirtualna Polska, znajomi Kurskiego mówią, że polityka to jego żywioł, a zbliżająca się kampania prezydencka to dla niego doskonała okazja do powrotu do działania. Wszak jednemu prezydentowi pomógł już w wygranej.
Kurski wykonał już pierwszy krok ku powrotowi – uzyskał rekomendację od Jarosława Kaczyńskiego. Choć decyzja o objęciu przez niego stanowiska przewodniczącego struktur w Gdańsku zależy od zjazdu okręgowego oraz akceptacji działaczy, poparcie prezesa PiS wydaje się kluczowe. Mało prawdopodobne, aby delegaci sprzeciwili się woli samego prezesa Kaczyńskiego.
Gdańsk wyzwaniem dla PiS
Gdańsk zwykle głosujący na kandydatów wspieranych przez PO stawia przed PiS spore wyzwanie. Jacek Kurski, mający korzenie rodzinne w tym mieście, będzie odpowiedzialny za organizację spotkań oraz działanie lokalnych struktur partyjnych. W kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich, jego rola może być kluczowa dla wyników partii w tym regionie.
Mimo że Kurski nie jest obecnie częścią kluczowych gremiów partyjnych i rzadziej pojawia się w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej, sytuacja ta może ulec zmianie. Wśród współpracowników polityka krąży przekonanie, że jest on gotowy do powrotu na kampanię, co mogłoby znacząco wpłynąć na dynamikę lokalnych struktur PiS.
Jednak wewnątrz partii nie brakuje sceptyków i głosów sprzeciwu wobec powrotu Kurskiego. Przeciwnicy jego kandydatury, zwłaszcza ci związani z byłym premierem Mateuszem Morawieckim, mogą nie być zadowoleni z planów Jarosława Kaczyńskiego. Morawiecki i Kurski wielokrotnie krytykowali się nawzajem, co może znacząco wpłynąć na powodzenie ich współpracy w przyszłości.
Hejt za czasów Jacka Kurskiego w TVP
Jako prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski kierował spółką w sposób, który niejednokrotnie wywoływał kontrowersje. TVP pod jego kierownictwem często oskarżana była o brak obiektywizmu i faworyzowanie PiS, szczególnie podczas kampanii wyborczych. To właśnie za kadencji Kurskiego media publiczne zaczęły w coraz większym stopniu promować linię narracyjną sprzyjającą obecnej władzy, a także silniej krytykować opozycję.
Choć TVP jest zobligowana do obiektywnego przekazu, za jego rządów stacja znana była z mocno zarysowanej retoryki politycznej. Na antenie często pojawiały się programy i materiały, które kreowały negatywny obraz ówczesnej opozycji, a szczególnie Koalicji Obywatelskiej i jej liderów.
Kurski "medialną tarczą" dla PiS
Podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku Jacek Kurski odegrał kluczową rolę jako nieformalny strateg wspierający Andrzeja Dudę. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu narzędzi medialnych i wpływu TVP, przekaz wyborczy zyskał na spójności, co znacząco pomogło w mobilizacji elektoratu.
Telewizja Polska pod jego kierownictwem kładła nacisk na prezentowanie osiągnięć prezydenta Dudy oraz rządu PiS, podczas gdy materiałom dotyczącym Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej, często towarzyszyła negatywna retoryka. W efekcie TVP stała się potężnym narzędziem propagandowym, przyczyniając się do stworzenia atmosfery sprzyjającej urzędującemu prezydentowi, co znacząco wpłynęło na wynik wyborów.