Już za kilka dni Amerykanie wybiorą nowego prezydenta. W najnowszym sondażu Reuters/Ipsos przewaga Kamali Harris nad Donaldem Trumpem wynosi zaledwie 1 punkt procentowy. Spadek poparcia dla demokratki w kwestiach gospodarczych i imigracyjnych może znacząco wpłynąć na wyniki wyborów. Czy doczekamy się pierwszej kobiety na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Już za niecały tydzień Amerykanie staną przed kluczowym wyborem, który może zadecydować o przyszłości ich kraju.
Wybory prezydenckie w USA, zaplanowane na 5 listopada, rozgrzewają nastroje polityczne, a wyniki ostatnich sondaży nie napawają optymizmem zwolenników demokratki Kamali Harris.
Malejąca przewaga Harris
Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Reuters/Ipsos ujawnia, że przewaga Harris nad byłym prezydentem Donaldem Trumpem skurczyła się do zaledwie 1 punktu procentowego. Obecny wynik przedstawia się – 44% do 43%.
Od końca września, kiedy to Kamala Harris cieszyła się większą przewagą, sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. W połowie października różnica wynosiła 2 punkty, ale obecne dane sugerują, że poparcie dla demokratki maleje, co może stanowić poważne zagrożenie dla jej szans na wygraną.
Trump zdobywa zaufanie wyborców
Jednym z kluczowych czynników wpływających na zmianę preferencji wyborczych jest postrzeganie obu kandydatów w kwestiach gospodarczych. Respondenci wyraźnie doceniają umiejętności Trumpa w zarządzaniu gospodarką. Były prezydent zyskał aż 47% poparcia w tej dziedzinie, podczas gdy Harris otrzymała jedynie 37%. Taka ocena może być decydująca, zwłaszcza w kontekście coraz bardziej napiętej sytuacji ekonomicznej w kraju.
Kwestie imigracyjne także okazały się słabym punktem Kamali Harris. Aż 48% wyborców popiera poglądy Trumpa dotyczące imigracji, w tym jego kontrowersyjne propozycje masowej deportacji nielegalnych imigrantów. Tylko 33% respondentów zgadza się z podejściem Harris w tej sprawie, co może wpłynąć na poparcie w kluczowych stanach, w których nadal trwa zaciekła walka o głosy wyborców.
Walka o kluczowe stany będzie trwała do samego końca
Z analizy Reuters wynika, że minimalna wypracowana w ostatnich miesiącach przewaga Harris może okazać się niewystarczająca do zwycięstwa w nadchodzących wyborach. Kluczowe będą wyniki w siedmiu stanach wahadłowych: Arizonie, Georgii, Michigan, Nevadzie, Karolinie Północnej, Pensylwanii i Wisconsin. Wyniki w tych stanach mogą zadecydować o tym, kto zajmie fotel prezydenta.
Warto również zauważyć, że frekwencja wyborcza zapowiada się na wyższą niż w wyborach z 2020 roku. Aż 89% demokratów i 93% republikanów zadeklarowało zamiar wzięcia udziału w głosowaniu. Udział w poprzednich wyborach wyniósł około dwóch trzecich dorosłych Amerykanów, co oznaczało najwyższą frekwencję od ponad stulecia. Wzrost zainteresowania wyborami może być oznaką rosnącej mobilizacji w obu obozach.
Ostatnia szansa przed wyborami
Sondaż Reuters/Ipsos został przeprowadzony na grupie 1150 dorosłych Amerykanów, w tym 975 zarejestrowanych wyborców, w dniach od 26 do 29 października. Granica błędu wynosi 3 punkty procentowe, co sprawia, że wynik w ostatnich dniach kampanii może się jeszcze zmienić.
Jak pokazuje sytuacja na politycznej scenie USA, zbliżające się wybory będą jednymi z najbardziej emocjonujących w historii. W nadchodzących dniach oczy całego świata będą skierowane na kampanię wyborczą, a pierwsze wyniki mogą zaskoczyć niejednego obserwatora. Czas pokaże, czy Harris zdoła utrzymać swoje prowadzenie i jako pierwsza kobieta w historii obejmie stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, czy też Trump ponownie zdobędzie serca wyborców, budząc przy tym obawy Europy dotyczące trwającej wojny na Ukrainie.