Niewiele jest w Europie miejsc, które przyciągają turystów równie skutecznie co Wenecja. Miliony osób marzą o tym, żeby choć raz zobaczyć cudowne miasto na wodzie. Ale od przyszłego roku trzeba będzie za to więcej zapłacić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wenecję rocznie odwiedza ok. 30 mln turystów, a miasto stało się idealnym przykładem tego, jak katastrofalne są skutki overtourismu. Liczba osób na stałe mieszkających w mieście na wodzie po raz pierwszy od stuleci spadła poniżej 50 tys. Brakuje mieszkań na wynajem długoterminowy, a ceny tych dostępnych są wręcz horrendalnie wysokie. Sytuację ma poprawić obowiązek opłaty za wstęp do miasta. W 2025 roku będzie drożej.
Wenecja chce, żeby turyści płacili jeszcze więcej za wstęp do miasta
W 2024 roku po wielu latach przygotowań, w Wenecji zaczął obowiązywać system opłat dla turystów jednodniowych. W 29 dni, kiedy to ruch jest tam największych, jednodniowi goście musieli zapłacić 5 euro, żeby móc cieszyć się urokami tego miejsca. Po nowym roku sytuacja ulegnie dość dużej zmianie.
Jak podaje CNN Travel, pod koniec października władze Wenecji przegłosowały zmiany w dotychczasowych przepisach. Za wstęp do miasta turyści będą płacić nie 29 dni w roku, a 54. To jednak nie koniec, ponieważ opłata będzie teraz dwustopniowa. Jeżeli wejście zarezerwujecie minimum 4 dni wcześniej, opłata wyniesie 5 euro. Natomiast osoby dokonujące opłaty na ostatnią chwilę będą musiały zapłacić aż 10 euro (ok. 43 zł), czyli 100 proc. więcej.
– Cel jest wciąż ten sam: zdefiniowanie nowego systemu zarządzania przepływem turystów i zniechęcenie do turystyki jednodniowej w Wenecji w określonych okresach, zgodnie z delikatnością i wyjątkowością miasta, aby zapewnić mu pełny szacunek, na jaki zasługuje – stwierdził Luigi Brugnaro, burmistrz Wenecji.
Opłaty za wstęp do Wenecji nie dla każdego
Dodajmy jednak, że od obowiązkowej opłaty dla turystów jednodniowych występuje wiele wyjątków. Przede wszystkim nie ponoszą jej mieszkańcy Wenecji, a także ich krewni (do trzeciego stopnia pokrewieństwa). Z opłaty są zwalniani także turyści podróżujący na okoliczne wyspy – Lido, Murano i Burano, o ile ich noga nie postanie w "centrum" Wenecji.
To jednak nie koniec. Za wstęp do miasta nie będą musieli płacić także turyści, którzy mają wynajęty nocleg na terenie gminy Wenecja, czyli np. w pobliskim Mestre. Z opłaty zwolnieni są także uczestnicy zawodów sportowych, czy żeglarze uczestniczących w targach łodzi Salone Nautico. Wyjątków jest zatem naprawdę wiele, ale nawet osoby zwolnione muszą dokonywać rejestracji w specjalnym systemie.
Wenecja udaje, że chce rozwiązać problem wynajmu krótkoterminowego
Ponieważ nie każdy zgadza się z tym, że wprowadzenie opłat jest sposobem na walkę z masową turystyką w Wenecji, władze planują także nieco zmienić podejście do wynajmu krótkoterminowego, czyli m.in. Airbnb. Podczas gdy inne europejskie miasta (i nie tylko) wręcz zakazują tej formy wynajmu, w Wenecji dopiero zachęcają do jej rejestracji.
Aktualny plan zakłada, że zarejestrowane będą musiały być wszystkie mieszkania, które są wynajmowane na minimum 120 nocy w roku. Ich gospodarze otrzymają specjalnie znakowane worki na śmieci, aby turyści zaczęli właściwie segregować odpady, co ma pomóc w zarządzaniu nieczystościami.
Z tą zasadą jest jednak pewien problem. Z danych serwisu Insider Airbnb, który monitoruje wynajem krótkoterminowy, wynika, że w Wenecji jest 8322 miejsc na wynajem. Jednak średni czas ich wynajęcia w skali roku wynosi 98 dni, więc niewielu właścicieli będzie musiało dokonać rejestracji. A ostatecznie problemy ze śmieciami i wiele innych mogą zostać nierozwiązane.