Zakupy, sprzątanie, gotowanie i dekorowanie domów to klasyka w niemalże każdym polskim domu przed świętami. Na moment przed tym ważnym czasem rząd dołożył nam jeszcze jedną rzecz w postaci obowiązkowego montażu czujnika dymu i czadu. Możecie narzekać, ale taki drobiazg ratuje nam życie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań. Ile czasu na montaż czujnika czadu?
Właściciele mieszkań będą musieli zamontować czujki czadu w pomieszczeniach, gdzie dochodzi do spalania paliwa stałego, ciekłego lub gazowego. Najczęściej będą to zatem kotłownie, kuchnie, łazienki i pomieszczenia, w których palimy w kominkach, czy piecach kaflowych i kozach. Obowiązek montażu czujników czadu nie dotyczy więc osób ogrzewających mieszkania i gotujących na prądzie.
Choć nowe przepisy będą obowiązywały od 23 grudnia, to nie musicie się martwić, że 25 grudnia do Waszych dni zapuka kontroler. Ostateczny termin na montaż czujnika dymu i czadu upłynie dopiero 1 stycznia 2030 roku. Szybciej, bo już miesiąc po wejściu w życie rozporządzenia, czujki będą musiały pojawić się w nowych mieszkaniach i hotelach. Paradoksalnie, to właśnie tam może częściej dochodzić do ulatniania się czadu (tlenku węgla).
Na montaż takiego urządzenia mamy zatem bardzo dużo czasu, ale lepiej z tym nie zwlekać. Trzeba bowiem pamiętać, że zwłaszcza czad jest śmiertelnie niebezpieczny. Nie bez powodu nazywa się go cichym zabójcą.
Jak zabija czad? Tylko w tym roku odpowiada za śmierć co najmniej 16 osób
Czad to potoczna nazwa tlenku węgla, który powstaje w wyniku niepełnego spalania m.in.: drewna, oleju, gazu, benzyny, nafty, propanu, węgla, ropy. Do niewłaściwego spalania dochodzi, kiedy w procesie brakuje tlenu.
Kiedy rozpocznie się uwalnianie czadu, jesteśmy w zasadzie bezbronni. Jest to bezwonny i bezbarwny gaz lżejszy od powietrza, dzięki czemu błyskawicznie się w nim rozprzestrzenia, trafiając do naszego organizmu. Tam od razu wiąże się z hemoglobiną blokując transport tlenu w organizmie.
W konsekwencji dochodzi do uszkodzeń mózgu i organów wewnętrznych. Czasami efektem zatrucia jest zawał serca. Dodatkowo, jeżeli czad zacznie ulatniać się w nocy, zabija mieszkańców domu lub mieszkania we śnie. Stąd właśnie obowiązek montażu czujników czadu, które mają nas ostrzec o niebezpieczeństwie, którego nie jesteśmy w stanie zobaczyć ani wyczuć.
Czytaj także:
Tylko w 2024 roku z powodu zaczadzenia zmarło już co najmniej 16 osób. A takich historii nie trzeba szukać daleko. 12 listopada ciała dwóch mężczyzn znaleziono w miejscowości Górki w gminie Strzelce Wielkie w powiecie pajęczańskim. 6 października w Byczynie niedaleko Jaworzna (woj. śląskie) natrafiono na ciała dwóch starszych osób. W obu przypadkach przyczyną śmierci było zaczadzenie.
Więcej szczęścia miała czteroosobowa rodzina z Bielska-Białej. Dwoje dorosłych i dwoje dzieci trafiło w piątek 13 grudnia do szpitala po tym, jak zatruli się czadem podczas kąpieli. Tlenek węgla wydobywał się z piecyka gazowego używanego w łazience.
Ile kosztuje czujnik czadu i dymu? 100 zł może uratować nam życie
Zakup czujników dymu i czadu nie jest dużym wydatkiem. Takie urządzenie można kupić już za ok. 50-150 zł. Oczywiście nie zatrzymają one szkodliwych gazów, ale dzięki sygnałowi dźwiękowemu ostrzegą nas, że jesteśmy zagrożeni i powinniśmy jak najszybciej opuścić pomieszczenie lub rozpocząć jego wietrzenie.
Jeżeli nie posiadacie jeszcze czujników, bądźcie wyczuleni na objawy zatrucia czadem. Na liście tych najbardziej podstawowych oznak są: ból i zawroty głowy, nudności, wymioty, zaburzenia równowagi i orientacji, osłabienie.