Wakacje w Chorwacji już dawno przestały być tanią opcją na letni wyjazd. Tak było może 10 lat temu. I choć wprowadzenie euro niewiele tam zmieniło, to jednak najnowsze analizy wskazują, że z powodu drożyzny niektórzy szukają innych kierunków.
"Bardzo przesadziliście". Wicepremier Chorwacji bezlitosny dla hotelarzy
Przed tygodniem odbyło się spotkanie przedstawicieli chorwackiego sektora turystycznego m.in. z ministrami finansów, turystyki, a także premiera i prezesa Narodowego Banku Chorwacji. Przedmiotem rozmów były m.in. rosnące ceny wczasów nad Adriatykiem, które mogą wpływać negatywnie na chorwacką gospodarkę.
Z przedstawionych podczas spotkania danych, które dalej przekazała redakcja "Croatia Week", wynika, że Chorwacja w ciągu kilku ostatnich lat podniosła ceny aż o 50 proc. Natomiast średnia w krajach śródziemnomorskich to zaledwie 15-20 proc.
– To podważyło naszą konkurencyjność cenową – staliśmy się drożsi niż na przykład Grecja i Hiszpania – grzmiał Boris Vujčić, prezes Narodowego Banku Chorwacji. Dodał on także, że wpływ wzrostu cen widać już w wydatkach zagranicznych turystów. Te regularnie maleją, bo goście szukają oszczędności.
– Osobiście uważam, że trochę przesadziliście z tymi cenami. Albo raczej bardzo przesadziliście – stwierdził natomiast wicepremier, a także minister finansów Chorwacji Marko Primorac.
Chorwatów nie stać na wakacje w kraju. Pojawiają się głosy nawiązujące do urealnienia cen
Zdaniem ekspertów, zwłaszcza szybkie podnoszenie cen noclegów i usług może w dużej mierze wpływać na wysoką chorwacką inflację. Mało tego, w trakcie rozmów podkreślono, że urlop w kraju zaczyna być na tyle drogi, że wielu Chorwatów woli spędzić go w okolicznych krajach takich jak np. Włochy czy Hiszpania, gdzie jest to korzystniejsze cenowo.
– Bądźmy realistami – oferta turystyczna Chorwacji nie jest na tyle lepsza, żeby uzasadniać wyższe ceny niż w Grecji, Hiszpanii czy Portugalii – dodawał Primorac. Uzasadnienie tego stwierdzenia widać także w statystykach, którymi podzielił się minister turystyki i sportu Tonči Glavina.
Poinformował on, że przed rokiem Chorwacja odnotowała spadek liczby przyjazdów i liczby noclegów w przypadku głównych rynków źródłowych, czyli Niemiec, Austrii, Czech i Włoch. Dodatkowo przychody z turystyki w trzecim kwartale 2024 roku (lipiec, sierpień i wrzesień) były o 0,7 proc. niższe niż w analogicznym okresie 2023 roku.
Tu warto jednak podkreślić jedną rzecz. W ostatecznym rozrachunku Chorwacja ma jednak za sobą rekordowy rok w kwestii obsłużonych zagranicznych podróżnych. Częściowo przyczynili się do tego Polacy, ustanawiając kolejny rekord liczby wyjazdów.
Problem cen wakacji w Chorwacji widzą także hotelarze
Mniejsze zainteresowanie usługami widzą także hotelarze. Jedni tłumaczą, że wzrost cen jest związany z wysokimi podatkami turystycznymi, które mimo obniżenia są jednymi z wyższych w basenie Morza Śródziemnego. Dodawali też, że ceny noclegów wzrosły u nich w 2024 roku o 1,9 proc., podczas gdy średnia w regionie wyniosła 4,5 proc.
Winą za wysokie ceny obarczono także platformy rezerwacyjne, które narzucają hotelarzom wysokie prowizje. Zasugerowano nawet stworzenie chorwackiego systemu, który mógłby zastąpić te zagraniczne.
Natomiast Jelena Tabak, prezeska Stowarzyszenia Działalności Gastronomicznej Chorwackiej Izby Gospodarczej podkreśliła, że ma nadzieję, że patrząc na wyniki ubiegłorocznego sezonu, w tym roku wszyscy wyciągną z nich wnioski. Konsekwencją ma być poważniejsze podejście do strategii cenowych.
Zobacz także