Mariusz Feltynowski odwołany nagle. W tle znów afera Collegium Humanum
Mariusz Feltynowski odwołany nagle. W tle znów afera Collegium Humanum Fot. Anita Walczewska/East News
Reklama.

Mariusz Feltynowski nagle odwołany. W tle afera z Collegium Humanum

"Premier Donald Tusk na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasza Siemoniaka odwołał ze stanowiska Komendanta Głównego PSP nadbrygadiera Mariusza Feltynowskiego i powołał na stanowisko Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadiera Wojciecha Kruczka, dotychczasowego Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP" – napisał w środę rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

W sprawie chodzi najpewniej o to, że Feltynowski jako rektor pożarniczej uczelni (wówczas SGSP, obecnie Akademia Pożarnicza) podpisał w 2021 roku umowę z Collegium Humanum i sam studiował na uczelni.

– Sam podjąłem te studia, po prostu, żeby sprawdzić ich jakość, i mogę powiedzieć, że poza dwoma, może trzema wykładowcami, z których nie byliśmy do końca zadowoleni, to pozostali byli na najwyższym poziomie. To, że ta uczelnia ma obecnie jakieś swoje problemy, to ja nie chcę tego komentować – mówił wówczas Onetowi Feltynowski.

O tym, że komendant PSP może zostać odwołany, informował TVN24, co w środę po południu potwierdziło się. "Przesądzone jest odejście komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej generała Mariusza Feltynowskiego. W tle decyzji jest współpraca z Collegium Humanum" – podano wcześniej w środę na stronie telewizji.

Na Collegium Humanum studiowały zwykłe osoby i politycy

Przypomnijmy, że nasz dziennikarz Łukasz Grzegorczyk rozmawiał z poszkodowanymi przez tę uczelnię. – Zamieszanie, brak kontaktu z uczelnią, jedynie upominają się o brak płatności. Wciąż dostaję maile o uiszczenie opłaty rezygnacyjnej – mówiła nie tak dawno naTemat pani Paulina, która opuściła uczelnię po pierwszym roku.

– Trzymano nas tylko po to, żebyśmy płacili czesne. Uczelnia padała już od lutego albo od marca. Nikt nie informował o złej sytuacji. Pisaliśmy maile, chcieliśmy dostać karty przebiegu studiów, ale nikt nam ich nie wydał. Czekamy dalej, niektórzy ludzie stracili pięć lat, czas, nerwy i pieniądze – wyliczała kobieta. Całość tego tekstu jest tutaj.

– Jestem w szoku. Zastanawiam się, co tam się dzieje, bo to jest naprawdę wydarzenie. Czuję się jeszcze bardziej oszukany. To powoduje, że te dyplomy są warte zero, po prostu zero – dodawał z kolei w rozmowie z nami zdenerwowany Witold Zembaczyński z KO, do którego zadzwoniliśmy po zatrzymaniu prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Na uczelni studiowały bowiem też znane osoby. Tutaj jest lista.