Jedna z atrakcji Dubaju będzie mi się śniła po nocach. Od przepaści dzielił mnie krok i dwie liny
Jedna z atrakcji Dubaju będzie mi się śniła po nocach. Od przepaści dzielił mnie krok i dwie liny Fot. naTemat.pl

Lista ulubionych kierunków Polaków jest dość długa, a dodatkowo zmienia się w zależności od sezonu. Od kilku lat na popularności zyskuje słynący z luksusu i przepychu Dubaj. Choć nie byłam co do niego przekonana, pojechałam zobaczyć to miasto na własne oczy.

REKLAMA

Dubaj to jeden z popularniejszych kierunków na zimowe wyjazdy. Podczas gdy u nas władzę przejmują szarość, mróz i deszcze albo śnieg, tam temperatura przekracza 20 st. C. Ja jednak poleciałam tam pod koniec września, kiedy to na termometrach było blisko 40 st. C. Co warto zwiedzić i zobaczyć podczas 4-dniowego wypadu w takim upale? Zapraszam na najnowszy odcinek podcastu "kierunek:PODRÓŻE".

W tym momencie miałam dość. Atrakcja w Dubaju przerosła moje możliwości

O urokach Dubaju pisałam nieco już na początku października. Atrakcją, którą na długo zapamiętam będzie z pewnością Sky Views Observatory Dubai. Szklana zjeżdżalnia była nawet przyjemna. Dookoła przeszklonego tarasu były betonowe fragmenty, po których mogłam spokojnie chodzić, podziwiając przepaść. Jednak kiedy od krawędzi budynku, za którą rozciągała się 220-metrowa przepaść, dzielił mnie jeden krok, po pięciu minutach miałam dość. Poprosiłam o powrót.

Jeżeli lubicie atrakcje z mocnymi wrażeniami, polecam wam to miejsce. A jeśli tak jak ja doceniacie możliwość stąpania po ziemi, to Dubaj również ma wam wiele do zaoferowania. W tym odcinku "kierunku:PODRÓŻE" zabieram was także m.in. do Muzeum Przyszłości, które powinno być punktem obowiązkowym podczas zwiedzania tego miasta.

Nie jest to nudne miejsce pełne eksponatów, a ciekawa przygoda i podróż do przyszłości. Prosto z dubajskiej ulicy przenosicie się na pokład stacji kosmicznej i zostajecie rekrutami zesłanymi na Ziemię. Jest rok 2071, a taksówki latają po niebie, zamiast stać w korkach. Spacerując kolejnymi wystawami, naprawdę macie wrażenie podróży w czasie. Dodatkowo możecie też wyciągnąć stamtąd ważną lekcję na dziś, ale nie będę spoilerować. Sama wyszłam z tego miejsca oczarowana i nie odbiorę wam tej przyjemności.

logo
Jedna z wystaw w Muzeum Przyszłości poświęcona jest zdrowiu psychicznemu. Można się tam odprężyć i poszukać wyciszenia Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Kontrastem z przyszłością jest Stary Dubaj, który pokazuje, gdzie narodziło się pełne luksusu i przepychu współczesne miasto. Spacer po Al Fahidi jest jak wędrówka przez labirynt. Wąskie uliczki i wysokie budynki skutecznie przysłaniają widoki na okolicę. Z wysokich murów co chwilę wystają charakterystyczne wieżyczki. To nie strażnice, a elementy pierwszej klimatyzacji. Powietrze, które wpadało z góry i chłodziło osoby śpiące na dole. To tylko jedna z wielu ciekawostek dotyczących tradycji i kultury arabskiej.

Dubaj to atrakcje dla każdego, ale i wyśmienita kuchnia

W Dubaju mieszkają przedstawiciele ok. 200 narodów. I każdy z nich przywiózł do miasta swoją kuchnię. Właśnie dlatego wiele z tamtejszych restauracji zachwyca smakami i aromatami, które dla nas Europejczyków pozostają całkowicie nieznane.

Jeżeli chcecie spróbować tradycyjnej kuchni arabskiej odwiedźcie Arabian Tea House. Usiądziecie tam na niebieskiej ławce z białymi poduchami i zasmakujecie aromatycznego ryżu z kurczakiem, jagnięciną, albo krewetkami. Na deser koniecznie zamówcie lody z wielbłądziego mleka.

Gdyby jednak zależało wam na nieco bardziej międzynarodowej kuchni, odwiedźcie Atelier M. Lokal znajduje się w dubajskiej marinie, dzięki czemu z jego tarasu rozpościera się piękny widok na otaczające ją wieżowce. Miejsce to polecam zwłaszcza po zmroku.

logo
Restauracja Atelier M znajduje się na ostatnim piętrze tego budynku. Z jego tarasu jest piękny widok na całą marinę Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Jednak osobiście, gdybym mogła odwiedzić tylko jedną restaurację w Dubaju, wybrałabym Filię. To wyjątkowe miejsce, bo to pierwsza w regionie restauracja prowadzona przez kobiety. Szefową kuchni jest tam 28-letnia Francuzka Célia. To najmilsza i najcieplejsza osoba, jaką spotkałam w życiu.

Filia serwuje moją ulubioną kuchnię włoską, ale w nietypowy sposób. Całe menu w restauracji podzielone jest na trzy części – nonna (babcia), mamma (mama) i Fi'lia. Pierwsza wersja to tradycyjna odsłona dania, druga to niewielka modyfikacja, a trzecia to już nowoczesne wydanie oryginalnego przepisu. Tak wyśmienitego posiłku nie jadłam nigdy wcześniej.

logo
W restauracji Filia zjadłam najsmaczniejszą kolację w życiu. Tamtejsza pizza z truflami rozpływała się w ustach Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

A jeżeli jesteście ciekawi, jakie jeszcze miejsca odwiedziłam podczas 4-dniowego wyjazdu do Dubaju, koniecznie obejrzycie cały odcinek na kanale "kierunek:PODRÓŻE" na YouTubie. Podróż odbyła się w ramach wyjazdu prasowego, ale organizatorzy nie mieli wpływu na treść tekstu i nagrania.