
Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej" mówi o "propagandzie w stylu Jerzego Urbana", poseł PiS Andrzej Duda przekonuje, że nic nie jest w stanie zmienić jego opinii, a Antoni Macierewicz zawiadamia o popełnieniu przestępstwa – w ten sposób prawica reaguje na artykuł o kompromitujących zeznaniach smoleńskich ekspertów od tezy o zamachu.
Ci eksperci Macierewicza są warci swojego mentora. Byli dobrani w taki sposób, żeby udowodnić jakąś tezę. Nie miało znaczenia, ani dla nich, ani dla Macierewicza, że kłamią. Ważne było to, żeby oszukać społeczeństwo i po trumnach doprowadzić Kaczyńskiego do władzy.
"Propaganda w stylu Urbana"
A co o publikacji "GW" sądzą ci, którzy do tej pory nie mieli cienia wątpliwości, co do kompetencji prof. Biniendy i spółki?
Tego samego zdania jest Andrzej Duda, poseł PiS i członek parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Twierdzi, wręcz, że "żadna publikacja nie jest w stanie wpłynąć na obiektywną ocenę ekspertów".
To są ludzie niezaprawieni medialnie. Nie wykluczam, że któryś mógł powiedzieć, że sklejał samoloty. Ja też sklejałem i co z tego. Tak samo każdy pasażer obserwuje skrzydła przez okno samolotu, więc nie widzę w tym nic sensacyjnego. Absurdalne jest stwierdzenie, że na tej podstawie ekspert komisji przeprowadził swoje badania. Tak samo można powiedzieć, że rządowi eksperci napisali raport na podstawie obserwacji wraku tupolewa, bo przecież wciąż nie mamy go w Polsce.
Doniesienie zamiast refleksji
Nie wszyscy w PiS są gotowi, by stanąć murem za ekspertami Macierewicza. Jeden z polityków, którego nazwisko padało przy okazji dyskusji o "smoleńskich ateistach" w tej partii (prosi o anonimowość), mocno dystansuje się od naukowców współpracujących z parlamentarnym zespołem.


