- Ich winą jest ta koszmarna polaryzacja i robienie pionków z ofiar katastrofy smoleńskiej w rozgrywce politycznej, dla mnie jako obywatelki to nie do przyjęcia. Niewiarygodne, że pieniądze z budżetu państwa idą na ekspertyzy ludzi, którzy nie są ekspertami - mówiła o Antonim Macierewiczu w programie Tomasza Lisa w TVP2 Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej. Z kolei Maciej Lasek stwierdził, że debata z tamtą stroną nie ma sensu - bo ludzie Macierewicza nie chcą przyjmować faktów.
W pierwszej części programu Tomasz Lis rozmawiał z o. Tomaszem Dostatnim i mecenasem Aleksandrem Pociejem. Prawnik analizował możliwości ścigania księży, którym zarzuca się pedofilię na Dominikanie i przyznawał, że jest to sfera skomplikowana i trudna. Jednocześnie mecenas podkreślił, że kary nakładane przez prawo kanoniczne – nawet najsurowsze – w oczach opinii publicznej nie są już adekwatne do czynu.
Z kolei o. Tomasz Dostatni ocenił, że cała sytuacja na Dominikanie jest bardzo zasmucająca. Duchowny przypominał jednak, że papież Franciszek zareagował ostro, "nie zamiatał problemu pod dywan" i że Kościół jest obecnie bezkompromisowy w kwestii pedofilii i będzie miał dla niej zero tolerancji. Podobnie bowiem zareagowali przełożeni ks. Wojciecha, który molestował chłopców na Dominikanie – zakazali mu sprawowania czynności kapłańskich i nakazali natychmiastowy powrót na Dominikanę. O. Dostatni przypomniał też, że duchowni z Dominikany od razu postawili się po stronie ofiar i ich rodzin.
W drugiej części programu dyskutowano o ekspertach lotniczych Antoniego Macierewicza i ich udziale w debacie o katastrofie smoleńskiej. Rozmówcy Tomasza Lisa: Maciej Lasek z rządowej komisji wyjaśniającej przyczyny wypadku, Barbara Nowacka – córka Izabeli Jarugi-Nowackiej i dr Radosław Markowski, politolog, nie mieli wątpliwości – eksperci posła PiS się skompromitowali w prokuraturze.
- Po raz pierwszy można było przeczytać, nie w gazecie, tylko w protokołach z prokuratury, że eksperci z zespołu parlamentarnego, przynajmniej te 3 osoby, nie posiadają żadnej wiedzy na temat badania katastrof lotniczych. To, o czym próbuje nam mówić poseł Antoni Macierewicz, że ma ekspertów i dowody, że przyczyna to zamach, jest jednym wielkim kłamstwem – oceniał Maciej Lasek. Podkreslał, że tezy nie poparte dowodami – a tych komisja Macierewicza nie ma – są tylko hipotezami.
Z kolei Barbara Nowacka uznała występy ekspertów w prokuraturze za "szokujące i załamujące". Jak przypomniała, miesiącami słuchaliśmy o specjalistach, którym zresztą wiele osób uwierzyło, a okzało się, że ekspertami nie są. - Ich winą jest ta koszmarna polaryzacja i robienie pionków z ofiar katastrofy smoleńskiej w rozgrywce politycznej, dla mnie jako obywatelki to nie do przyjęcia. Niewiarygodne, że pieniądze z budżetu państwa idą na ekspertyzy ludzi, którzy nie są ekspertami – mówiła.
Prof. Markowski zwrócił w tej kwestii uwagę, że w komisjach parlamentarnych – finansowanych z pieniędzy podatników – powinno się lepiej dobierać ekspertów. Bo ci od Macierewicza – jakkolwiek mają dobre chęci – nie powinni wypowiadać się w sprawie, na której się nie znają.
Jednocześnie Maciej Lasek wyjaśniał, że debata na temat zamachu nie ma sensu, bo druga strona – czyli obóz Antoniego Macierewicza – nie przyjmuje do wiadomości faktów. Lasek zauważył jednak, że propozycja konferencji naukowej na temat mogłaby zachęcić środowiska akademickie związane z lotnictwem – bo te, póki co, są bardzo wycofane. - Katastrofa Smoleńska to problem polityczny. Nikt nie chce być uwikłany na poziomie politycznym, jeśli jest prawdziwym ekspertem – wyjaśniał niechęć lotniczych ekspertów Lasek.
Barbara Nowacka stwierdziła jednak, że jeśli tacy eksperci – jak w zespole Laska – są, to powinni tłumaczyć Polakom na wszelkie możliwe sposoby, jakie były przyczyny wypadku i czemu nie był to zamach. - Panie doktorze, naprawdę was nie widać, przekaz jest słaby, nie ma tej siły, takiej chęci, potrzeby tłumaczenia. Dopóki nie edukujemy, to nikt nie będzie wiedział – mówiła do Laska Nowacka.
Córka Izabeli Jarugi-Nowackiej podkreśliła, że eksperci rządowi powinni z taką samą pasją, co Antoni Macierewicz, tłumaczyć Polakom okoliczności katastrofy. Przyznała, że sama wolałaby dyskutować na ważniejsze tematy: bezrobocia czy umów śmieciowych, ale skoro i tak Smoleńsk jest w głównym nurcie debaty publicznej, to rządowi eksperci powinni usilnie przekonywać Polaków do swoich argumentów. Lasek odpowiadał, że eksperci jego komisji w miarę możliwości to robią – ale niestety, nie mają środków, by tak jak Antoni Macierewicz jeździć np. Do małych miejscowości i tam przedstawiać ludziom swoją wersję wydarzeń.