
Wybuchowy Leszek
Palikot kontra Miller. To już nie pyskówka, to podwórkowa bijatyka CZYTAJ WIĘCEJ
Rozstanie z polityką było na tyle bolesne, że były premier wyjechał z Polski i w 2005 roku zajął się badaniami naukowymi w Waszyngtonie. Szybko jednak zatęsknił. Na jesieni tego samego roku, mimo poparcia łódzkich struktur SLD, Millera nie
Jestem chyba jedynym politykiem, który zajmował bardzo wysokie stanowiska w poprzedniej Polsce i bardzo wysokie stanowiska w nowej Polsce.
- To dla mnie dramatyczna decyzja - mówił później Miller dziennikarzom. - Podjąłem ją, bo nie zgadzam się, by głos lokalnych struktur i setek działaczy był lekceważony i by decyzje dotyczące SLD zapadały poza SLD - tłumaczył.
Po tym epizodzie zatęsknił za SLD i po trzech latach wrócił w szeregi Sojuszu. Nie został jednak przyjęty z otwartymi ramionami. Był jednym z wielu. Bez znaczącej pozycji i realnego wpływu na linię programową partii.
Miller jak Łukaszenka na Białorusi CZYTAJ WIĘCEJ
Niedługo jednak cieszył się spokojem. Do ofensywy przystąpił nowy lider lewicowej Polski - Janusz Palikot. Jakby tego było mało, potwierdziły się medialne doniesienia o działaniu więzień CIA na terenie Polski, które miały torturować i przetrzymywać więźniów za czasów rządów premiera Millera.
"PZPR-owskie świnie" - co politycy Ruchu Palikota krzyczeli do L.Millera w Sejmie
O ile PZPR-owska przeszłość Oleksego partyjnych kolegów nie raziła, co w sumie zrozumiałe, o tyle zabolała ich sprawa tzw. taśm Gudzowatego, opublikowanych w marcu 2007 przez portal tygodnika "Wprost". Na nagraniach Oleksy w dość nieoględny sposób wypowiada się o swoich współpracownikach.
Po ujawnieniu sprawy, Oleksy został zawieszony na 3 miesiące w SLD, a później sam zrezygnował z członkostwa w partii. Po przeczekaniu awantury wrócił do Sojuszu w lutym 2010.
Jarosław i Lech Kaczyńscy są idealnym przykładem polityków powracających. Od osławionego debiutu w 1962, kiedy bracia zagrali role Jacka (Lech Kaczyński) i Placka (Jarosław Kaczyński) w ekranizacji powieści Makuszyńskiego "O dwóch takich, co ukradli księżyc" na ekrany skutecznie powrócili właściwie dopiero po utworzeniu Prawa i Sprawiedliwości.
W politykę i walkę opozycyjną bracia Kaczyńscy zaangażowali się jeszcze w latach 70. Współpracowali wówczas m.in. z Biurem Interwencji Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, kierowanym przez Zbigniew Romaszewskiego. Byli równie aktywni w szeregach NSZZ "Solidarność" od 1989.
Po przełomowym roku Lech był m.in. senatorem i posłem. W 1991 został ministrem stanu do spraw bezpieczeństwa nadzorującego pracę BBN w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. Jednak nie na długo. Odszedł po konflikcie z Wałęsą i Mieczysławem Wachowskim (szef gabinetu Wałęsy).
Do polityki Lech Kaczyński aktywnie wrócił właściwie dopiero w 2000 roku, kiedy został ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka.
PiS i Solidarną Polskę łączy tylko Platforma
Od tej pory Jarosław Kaczyński jest nieustannie obecny w Sejmie, a jedyne odejście, o jakim mówił, to ustąpienie ze stanowiska szefa Prawa i Sprawiedliwości, jeśli partia przegra po raz kolejny jesienne wybory (2011). Prezes zapowiedział, że odda władzę młodszym. Okazało się to jednak jedynie przedwyborczą obietnicą, bo po przegranych wyborach Kaczyński nie tylko nie ustąpił, ale i usunął z PiS wszystkich, którzy krytykowali kampanię wyborczą.
Jednak, jak przystało na prawdziwego wojownika, Czarnecki zaczął kolejną przygodę i wstąpił w 2008 do Prawa i Sprawiedliwości. Rok później ponownie otrzymał mandat europosła. Umocnił swoją pozycję i zyskał zaufanie prezesa Kaczyńskiego, dzięki czemu od ponad roku zasiada w komitecie politycznym tej partii.
Polskie bagno urzędnicze - Most Północny po 10 latach oddany do użytku. To nie rekord CZYTAJ WIĘCEJ
W 1995 wystartowała w wyborach prezydenckich, odnosząc jednak przytłaczającą porażkę. Później do 2004 była wiceprezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Do polityki wróciła w 2005, wchodzą do Sejmu z ramienia PO, które wystawiło ją w 2006 jako kandydatkę na prezydenta Warszawy (ponownie wybrana na to stanowisko w 2010).
W wyborach ostatecznie nie wystartował. Wszystko z powodu afery PKN Orlen. Cimoszewicz został wezwany przed komisję śledczą badającą tę sprawę. Śledczy chcieli go przesłuchać przed Trybunałem Stanu. Złożyli też do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. To ostatecznie przypieczętowało decyzję Cimoszewicza o rezygnacji z kandydowania w wyborach prezydenckich. Zapowiedział również wycofanie się z życia publicznego.
Nieszczęśliwie kandyduje również w kolejnych wyborach parlamentarnych. Udało mu się tylko raz. Był posłem pierwszej kadencji. Później było już tylko gorzej. Przegrywał kolejno w 1993, 1997, 2001, w wyborach do PE w 2004, w wyborach uzupełniających do Senatu w 2009. Pecha miał również w wyborach samorządowych. W 2006 i 2010 wystartował w wyborach prezydenckich w Warszawie. Dwukrotnie przegrał oczywiście ze wspomnianą już Hanną Gronkiewicz-Waltz. Kolejne porażki to sejmik mazowiecki i przedterminowe wybory wojewódzkie na Podlasiu w 2007. Na nic się zdały nowe partie, listy i okręgi. Kolejna porażka - pierwsze miejsce na liście LPR w okręgu gdańskim (2007).
Dzieci polityków. Jak daleko pada jabłko od jabłoni