Austriacki kanclerz o niemieckich podsłuchach. Wśród inwigilowanych była polska ambasada

Tomasz Ławnicki
Austriackie władze kategorycznie żądają wyjaśnień ze strony Berlina. Polskie władze mówią o "uzasadnionym zaniepokojeniu". Stanowisko Warszawy też jest tu istotne - ta afera dotyczy bowiem również naszej placówki dyplomatycznej. Chodzi o doniesienia austriackiej prasy o tym, że niemiecki wywiad miał podsłuchy w licznych obiektach na terenie Austrii.
Austriacki kanclerz protestuje ws. niemieckich podsłuchów na terenie Austrii. Fot. Facebook.com / Sebastian Kurz



I dlatego też Polska również liczy na szybkie wyjaśnienia ze strony Niemiec. – Informacje austriackiego dziennika "Der Standard" budzą uzasadnione zaniepokojenie. Jeśli są prawdziwe, to podważają zaufanie tak ważne w stosunkach między członkami UE i NATO – ocenił dyrektor biura prasowego resortu spraw zagranicznych w Warszawie Artur Lompart.

Berlin na razie sprawę komentuje bardzo lakonicznie. – Sprawdzimy, czy te zarzuty są nowe, czy jest to kontynuacja sprawy ujawnionej w 2015 roku – poinformował Armin Schuster, szef parlamentarnego zespołu ds. kontroli wywiadu w Bundestagu. Już przed trzema laty bowiem niemiecki "Der Spiegel" pisał, że niemiecka BND miała szpiegować m.in. europejskie ambasady. Nieco wcześniej ten tygodnik donosił, że niemiecka kanclerz Angela Merkel była z kolei podsłuchiwana przez wywiad USA.

źródło: derstandard.at, polsatnews.pl