"Ćwiczyliśmy dwa warianty i...". Kuriozalna wypowiedź Macieja Rybusa doskonałym podsumowaniem polskiej gry na mundialu
Już po kilku minutach spotkania z Kolumbią gra polskiej reprezentacji przypominała bezładną bieganinę. Po wypowiedzi Macieja Rybusa wiadomo, dlaczego tak się stało. A wszystko przez... dwa warianty, jakie reprezentacja miała ćwiczyć na treningach.
Może uwierzyliśmy, że jesteśmy na tyle silni, że już możemy zrobić krok dalej? Że możemy próbować ataku pozycyjnego, że będziemy kontrolować mecze? A nie wyszło. Ani w pierwszym meczu, ani w drugim. Po każdej stracie piłki było gorąco pod naszą bramką. To nigdy nie była nasza gra. My najlepsi jesteśmy z kontry, stojąc blisko siebie. A tutaj na boku często zostawałem sam przeciw dwóm rywalom. Gdy schodził James Rodriguez, to nawet przeciw trzem. I miałem kołowrotek, sił ubywało – dodał Rybus.
Piłkarz przyznał, też, że dobra gra w eliminacjach i na sparingach wynikała ze... zbyt łatwych przeciwników. – Już mecz towarzyski z Chile przed mundialem nam to pokazał. Oni nawet nie awansowali na mundial, przyjechali rezerwowym składem i sprawili nam spore problemy. Padliśmy tam fizycznie po treningach na zgrupowaniu, to jedno. Ale ich kultura gry – przyjęcie, wyjście na pozycję, podania prostopadłe – były imponujące. My tego nie potrafimy. Do tego w tym mundialu nawet nie wygrywaliśmy pojedynków. W Kolumbii niemal każdy potrafił ograć jednego, dwóch zawodników. My to potrafiliśmy w eliminacjach. A tu, na wyższym poziomie, już nie – powiedział polski pomocnik.
źródło: Sport.pl