Dożywotnia praca dla nominatów PiS. Reforma Gowina "przemyciła" kuriozalny zapis

Adam Nowiński
Kiedyś dla uczelni wyższych posiadanie sędziego Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyższego w swojej kadrze to było coś. A teraz? To totalny obciach. Do tego PiS chce ich podrzucić uczelniom na siłę i załatwić dożywotnie posady. – To wstyd, że polski parlament tak traktuje zarówno samych sędziów jak i szkoły wyższe – mówi dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Poprawki senackie do ustawy 2.0 Jarosława Gowina spowodowały ogromne poruszenie wśród władz uczelni wyższych. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Dzięki jednej z pięciu poprawek, którą Senat przemycił do Sejmu w tzw. ustawie 2.0 ministra Gowina, zagwarantowane zostaną ciepłe posadki dla mianowanych przez PiS sędziów na uczelniach wyższych. 237 sędziów (120 z Sądu Najwyższego, 102 z Naczelnego Sądu Administracyjnego i 15 z Trybunału Konstytucyjnego) będzie mogło wygodnie odprężyć się w swoich fotelach. Nawet jak przyjdzie zmiana w rządzie, to opozycja nie pozbawi ich stanowisk na uczelniach, które z mocy ustawy będą pełnili tam dożywotnio.

Oburzeni są nie tylko rektorzy, ale i kadra naukowa. Uczelnie dostaną pracowników z politycznego nadania, których nie będą mogli zwolnić. To nic innego jak naruszenie autonomii szkół wyższych przez partię rządzącą.


– Trudno się nie zgodzić z taką tezą, bo tak naprawdę poprawka wprowadza formułę pracownika, którego nie można zwolnić nawet jeżeli nie wykonuje swoich obowiązków pracowniczych – mówi w rozmowie z naTemat doktor Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.

– Jest to niezgodne z zasadami, które obowiązują na uczelniach. Trudno zrozumieć racjonalność takiego kroku. Chyba, że przyjmiemy, że to jest pewna próba politycznej gratyfikacji dla co niektórych sędziów ze strony partii rządzącej – dodaje.

"Posady dla wszystkich"
W podobnym tonie wypowiedział się w sobotę profesor Tomasz Pietrzykowski, prawnik z Uniwersytetu Śląskiego. Wspomniał, że poprawka zagwarantuje sędziom dożywotnie zatrudnienie na uczelni bez względu na wyniki oceny pracowniczej. On jednak poszedł o krok dalej.

"Należałoby ustawowo zagwarantować wszystkim funkcjonariuszom tzw. dobrej zmiany dożywotnie zatrudnienie gdzie chcą, bez względu na wyniki pracy, i z prawem dowolnego wyznaczania sobie wysokości otrzymywanego wynagrodzenia. W końcu są ludzie, którym pewne rzeczy się po prostu należą" – ironizował na Facebooku Pietrzykowski.
Jego post skomentował też Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. On także zwrócił uwagę na polityczny aspekt tego posunięcia ze strony Senatu.

"Moim zdaniem celem nowelizacji jest ochrona osób, które obecnie zasiadają w składach TK, SN oraz NSA. Podejrzewam, że raczej nie chodzi o sędziego Zubika czy Tuleję. Drugi powód to zmotywowanie naukowców o ubieganie się o stanowisko sędziego SN, ewentualnie NSA" – napisał Bodnar.

Nie da się ukryć, że rozwiązanie wymyślone przez senatorów byłoby taką poduszką bezpieczeństwa dla sędziów "służących" dobrej zmianie. Dlatego też taka zdecydowana reakcja rektorów uczelni wyższych na Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Wystosowali oni pismo do parlamentarzystów, nawołując do odrzucenia kontrowersyjnej poprawki.


– Rektorzy mają całkowitą rację. To jest poprawka, która szkodzić będzie zarówno szkołom wyższym jak i też samym sędziom najwyższych sądów i trybunału.Podkreśla ona, że sędziowie są złymi pracownikami, których uczelnie chciałyby się pozbyć. W normalnej sytuacji każda uczelnia byłaby dumna jeżeli wśród jej pracowników byłby członek jednego z najwyższych sądów bądź trybunału. Dotychczas nie było potrzeby wprowadzania jakichś administracyjnych form – mówi dr Balicki.

Nie da się więc uciec od stwierdzenia, że PiS kusi potencjalnych kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, a tych, jak już wcześniej pisaliśmy, jest bardzo mało. Może dodatkowe gwarancje pomogą co niektórym w decyzji? A może Prawo i Sprawiedliwość chce stworzyć własną kastę sędziowską od podstaw?

– Nie chciałbym wchodzić tutaj w takie określenia jak kasta. Ogólnie, jest to nieracjonalne działanie i nie słyszałem żadnego logicznego uzasadnienia dla tej poprawki. To jest wstyd, że polski parlament tak traktuje zarówno samych sędziów jak i szkoły wyższe – podsumowuje nasz rozmówca.