Klauzula sumienia w wielkopolskiej Żabce. W niehandlowe niedziele klientów z PiS nie obsługują
W sklepie sieci Żabka w niedzielę niehandlową w Ostrowie Wielkopolskim handel idzie w najlepsze. Ale - jak wynika z obwieszczenia przy kasie - nie każdy może tam w tym dniu zrobić zakupy. Jak napisał właściciel, w niehandlowe niedziele nie będą obsługiwani członkowie i sympatycy PiS. Stwierdza, że zabrania mu tego klauzula sumienia.
Przepis budzi wiele emocji, jest też powodem strat w handlu. Mimo to związkowcy się cieszą z wprowadzonych zmian – w niedzielę na Jasnej Górze Piotr Duda dziękował Bogu za tę ustawę.
Tymczasem w sklepie sieci Żabka przy ul. Kaliskiej w Ostrowie Wielkopolskim w tę niedzielę handel odbywał się w najlepsze. Nie każdy jednak mógł w tym sklepie zrobić zakupów. Na kasie wywieszono informację, że w niedziele niehandlowe klienci będący członkami lub sympatykami PiS nie będą obsługiwani z powodu klauzuli sumienia.
Żeby nie było żadnych wątpliwości co do tego, że za kasą stoi człowiek będący w opozycji wobec rządu tak zwanej dobrej zmiany, mężczyzna miał założoną czarną koszulkę z napisem "Konstytucja".
Nie obsługujemy
Choć wielu internautów chwali postawę właściciela sklepu, ten może teraz problemy prawne. Sąd niedawno wydał wyrok w sprawie pubu Cosmo w Częstochowie, w którym informowano, że lewacy, sędziowie i politycy opozycji nie będą obsługiwani. Zdaniem sądu to dyskryminacja z powodów poglądów politycznych, których wolność jest zagwarantowana w konstytucji.
Na początku roku burzę wywołał lekarz z Pomorza, który na swym gabinecie zawiesił kartkę: "W tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS, ponieważ wyposażenie zostało zakupione z dotacji z funduszy WOŚP".
Po pierwsze – co z zasadami etyki lekarskiej? A po drugie – w gabinecie żadnego sprzętu z WOŚP nie było, bo Orkiestra nie przekazuje urządzeń prywatnym gabinetom. Lekarz stwierdził, że miał to być żart i zapewnił, że nikomu pomocy nie odmówił.
Na oświadczenie sieci "Żabka" nie trzeba było długo czekać. "Sklepy Żabka są prowadzone przez ponad 3, 5 tys. franczyzobiorców, którzy niezależnie zarządzają swoimi placówkami. Charakter naszej współpracy nie odnosi się do ich poglądów politycznych. Bez wątpienia sklep nie jest miejscem do organizowania happeningów politycznych, na co zwrócimy uwagę franczyzobiorcy" – czytamy w oświadczeniu.
"Komunikat został zamieszczony w sklepie bez naszej wiedzy i zgody. Niedopuszczalne jest sugerowanie dyskryminacji jakiejkolwiek grupy klientów. To stoi w sprzeczności z ogólnymi zasadami naszej umowy z franczyzobiorcą. Dlatego obecnie analizujemy jakie kroki powinniśmy podjąć w związku z tym zdarzeniem". Wygląda na to, że kartka wywieszona przez sprzedawcę może sprowadzić na niego spore kłopoty.