"Kłamstwo europejskie”. Premier Morawiecki znów minął się z prawdą – liczby się nie zgadzają

Jarosław Karpiński
Oszczędne gospodarowanie prawdą staje się powoli znakiem rozpoznawczym premiera Mateusza Morawieckiego. Szczególny ciężar gatunkowy mają jego manipulacje związane z członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Po słowach, że to on sam negocjował przystąpienie Polski do UE, premier znowu wprowadził opinię publiczną w błąd. Powiedział, że rząd PiS odzyskał więcej środków niż wynoszą przyznane Polsce środki unijne.
Premier Mateusz Morawiecki brał udział w konwencji regionalnej PiS na Podkarpaciu Fot. Grzegorz Bukala / Agencja Gazeta
Co takiego stwierdził dokładnie szef rządu? – Ten mały cud gospodarczy na razie jest mały, ale może będzie większy, to dlatego, że pozyskaliśmy więcej środków od bandytów, mafii VAT-owskich, przestępców podatkowych. To jest w budżecie (…), więcej środków od tych bandytów, którzy swobodnie sobie hulali po państwie polskim za czasów PO i PSL; więcej środków odzyskaliśmy niż środki unijne – stwierdził premier (jego słowa cytuje polsatnews.pl).

Propaganda sukcesu





Poseł PO Zbigniew Konwiński z komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT ocenia, że premier kolejny raz mija się z prawdą. – Niech w takim razie premier pokaże wykaz podmiotów, od których PiS odzyskał jakiekolwiek pieniądze i ile z tego wpłynęło do budżetu. Oczywiście nie pokaże takiego wykazu. Według raportu  PricewaterhouseCoopers luka vatowska w latach 2016-17 była rekordowa i wyniosła ponad 90 mld, ale z danych w 2018 roku wynika że ona się zwiększa. Poza tym to, że istnieje taka luka nie oznacza, że te pieniądze zostały odzyskane – tłumaczy Konwiński.

"Jak kłamstwo smoleńskie"
– Z VAT-em i tą głośną luką jest trochę tak jak z kłamstwem smoleńskim. Jesteśmy od trzech lat karmieni tym nowym kłamstwem. Mamy do czynienia z jakąś kreatywną księgowością, która ma pokazywać że wpływy z VAT rosną – podkreśla poseł PO.

Dodaje, że z lukami VAT mają problem wszystkie państwa UE, ale żadne nie walczy z nimi przy pomocy propagandy. – Wpływy z VAT rosną w dobie dobrej koniunktury gospodarczej, jak dochodzi do załamania tej koniunktury, to jeszcze bardziej załamują się wpływy z VAT – tłumaczy.

A co o słowach premiera Morawieckiego sądzą eksperci od UE? – Takie wypowiedzi już nawet nie szkodzą w naszych relacjach z UE, bo już od występu w Monachium opinie o panu Morawieckim są jakie są – ocenia dyplomatycznie w rozmowie z naTemat dr Marek Grela, były ambasador Polski przy UE i b. wiceminister spraw zagranicznych.

– Wszyscy są oczywiście grzeczni, ale słowa polskiego premiera nie są traktowane poważnie i świadczą o standardzie klasy politycznej w Polsce. Ambasady piszą przecież raporty po takich wypowiedziach. To są kolejne krople, które przelewają czarę – zaznacza nasz rozmówca.

– Skoro uszczelnienie luki VAT przyniosło korzyści państwu, to skupmy się na tym, a nie mówmy, że chcemy więcej środków z UE, bo przecież jednocześnie pan Morawiecki powiedział, że PiS będzie walczyło o znacznie wyższe środki z budżetu UE. Premier polskiego rządu nie sprawia w ten sposób dobrego wrażenia.

Z kolei dr. Tomaszowi Kubinowi, ekspertowi od integracji europejskiej z Uniwersytetu Śląskiego brakuje twardych danych. – Można policzyć dokładnie, ile pieniędzy dostaliśmy z UE, ale na chwilę obecną nikt nie wyliczył w sposób nie budzący wątpliwości kwoty,która wynika ze ściągalności VAT. Nie da się więc tego porównać – ocenia.

"Kiedy premier mówi prawdę?"
Przypomnijmy, że Polska jest największym spośród krajów Unii Europejskiej beneficjentem transferów unijnych – przede wszystkim funduszy spójności (za to budujemy autostrady, mosty, połączenia gazowe z zagranicą itd.) oraz dopłat bezpośrednich dla rolników.

Może się to jednak zmienić w nowej perspektywie budżetowej. Pojawiały się już wstępne wyliczenia, że w latach 2021-27 Polska miałaby otrzymać 64,4 miliarda euro. Warto zauważyć, że w obecnej perspektywie mieliśmy do wykorzystania 83,9 mld euro. Możemy więc stracić niemal jedną czwartą środków: 23,3 proc.