Niesławny reporter TVP z zarzutami. Jest reakcja telewizji na decyzję prokuratury

Tomasz Ławnicki
Do roku więzienia grozi Łukaszowi Sitkowi za awanturę, jaką urządził w pociągu relacji Gdynia - Kraków. Po pijanemu, wymachując legitymacją dziennikarską TVP, awanturował się z funkcjonariuszami Służby Ochrony Kolei oraz policji. Prokuratura właśnie postawiła mu zarzuty. Pracodawca Sitka, Telewizja Polska, nie uznała jednak, by był to powód, aby podjąć wobec niego jakieś kroki.
Łukasz Sitek z TVP Gdańsk z zarzutami po awanturze w pociągu. Jest reakcja władz Telewizji Polskiej. Fot. Twitter.com / TVP Info
O Łukaszu Sitku najgłośniej było wtedy, gdy na antenie TVP Info prezentowane były jego niekonwencjonalne sondy. Często były to gonitwy po ulicach – taką formę miała jego rozmowa z prezydentem Gdańska. Gdy zaś pytał o największe sukcesy gabinetu Beaty Szydło, w materiale nie znalazło się miejsce dla choćby jednego polityka opozycji – wszyscy odpytywani byli z PiS-u, i wszyscy głosili peany na cześć rządu.

Sitek z anteny TVP Info zniknął po tym, jak w lutym w sobotni poranek, wyraźnie zmęczony po trudach piątkowej nocy, zasnął w jednym z przedziałów pociągu z Gdyni do Krakowa. Gdy konduktor poprosił go o bilet, wywiązała się awantura. Interweniowali SOK-iści oraz policja. Sitek miał się z nimi szarpać, wyzywać ich, wymachiwać legitymacją TVP i grozić: "Ja was, k...a, załatwię!".


Przed kilkoma dniami prokuratura postawiła Łukaszowi Sitkowi dwa zarzuty w związku ze zdarzeniami na gdyńskim dworcu. Pierwszy dotyczy znieważenia funkcjonariuszy publicznych na służbie – policjanta i pracowników SOK; drugi odnosi się do "publicznego znieważenia osoby", w tym wypadku kierownika pociągu. Sitkowi może grozić do roku więzienia.

Portal wp.pl uzyskał reakcję władz Telewizji Polskiej na decyzję prokuratury. I – jak się okazuje – Sitkowi, przynajmniej na razie, włos z głowy nie spadnie. TVP uznała, że choć dziennikarz w awanturze wymachiwał telewizyjną legitymacją, zdarzenie nie miało związku z obowiązkami służbowymi.

"Zarzuty postawione red. Łukaszowi Sitkowi przez prokuraturę nie przesądzają o jego winie, a przedmiotowe zdarzenie oraz jego zachowanie nie były związane z wykonywaniem obowiązków służbowych. Do zarzutów stawianych redaktorowi Sitkowi podchodzimy z dużą ostrożnością. Wspólnie z państwem będziemy oczekiwać na klarowne, jednoznaczne i prawomocne rozstrzygnięcie tej sprawy."

Centrum Informacji TVP, odpowiedź przesłana wp.pl
Po incydencie w pociągu Łukasza Sitka przez pewien czas nie było na antenie Telewizji Polskiej. Nie trwało to jednak długo. Sitek odnalazł się na antenie TVP Gdańsk, gdzie pracował wcześniej, zanim zaistniał w TVP Info.

źródło: wp.pl