Wiceburmistrz Wadowic pobito w jej gabinecie? Miała to zrobić jedna z mieszkanek miasta
Wiceburmistrz Wadowic Ewa Całus prawdopodobnie została pobita w swoim gabinecie w urzędzie miasta przez jedną z mieszkanek miasta. Całą sytuację opisał burmistrz Mateusz Klinowski. W tle wydarzeń z wadowickiego ratusza jest oczywiście lokalna polityka.
"Gdy Bartosz Kaliński (kontrkandydat Mateusza Klinowskiego w II turze wyborów na burmistrza Wadowic – przyp. red.) zakłócał obrady Rady Miejskiej w sierpniu, przyszli z Łaski razem. Szczucie na nas i awantury trwają od 4 lat. Takiej NORMALNOŚCI chcemy w Wadowicach? Najpierw niszczyli nam banery, teraz doszło do rękoczynów. Wracają metody z czasów Filipiak i Kotarby, a do władzy ten sam układ! Jest mi bardzo przykro" – czytamy w relacji burmistrza.
Miejscowa policja wstępnie zakwalifikowała to zdarzenie jako naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Trwa jeszcze ustalanie dokładnego przebiegu zdarzeń.
Mateusz Klinowski opowiadał "Gazecie Wyborczej", że "Ewa pracowała w swoim gabinecie. Nagle wpadła tam ta kobieta i próbowała bić wiceburmistrz po twarzy. Trafiła też kilka razy w obojczyk". Podejrzewana kobieta ma już wyrok za spoliczkowanie burmistrza.
On sam twierdzi, że sprawczyni pobicia jest związana i chroniona przez lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. W sprawie pojawia się także nazwa lokalnego portalu informacyjnego, jednak jego redaktor naczelny Marcin Płaszczyca odcina się od sprawy i twierdzi, że jego medium nie ma nic wspólnego z agresywną kobietą.
Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych, kobiecie grozi do trzech lat więzienia. W Wadowicach 4 listopada dojdzie do drugiej tury wyborów.
źródło: wyborcza.pl