Gowin w dobrym humorze. Ujawnia, jak im idzie przekonywanie PSL do PiS
Prawo i Sprawiedliwość walczy o to, by rządzić w jak największej liczbie sejmików wojewódzkich. Zdobyło samodzielną większość w sześciu, o kolejne stoczy batalię z Koalicją Obywatelską, której naturalnym koalicjantem jest Polskie Stronnictwo Ludowe. I choć Władysław Kosiniak-Kamysz stanowczo wykluczył sojusze z PiS, to Zjednoczona Prawica zdaje się wierzyć, że nie wszystko stracone.
– Liderzy PSL-u i liderzy, ci ogólnopolscy, SLD mówią: żadnej współpracy ze Zjednoczoną Prawicą. Ale już na dole podejście jest zupełnie inne, zwłaszcza w przypadku działaczy partii chłopskiej – przyznał Gowin.
Niedawna przeszłość pokazuje, że Gowin ma dar przekonywania ludowych działaczy. Głośna była sprawa posła Mieczysława Baszki z Podlasia. Na początku roku parlamentarzysta związany z PSL od ponad 20 lat wstąpił do Porozumienia Jarosława Gowina i przeszedł do KP PiS. Ludowcom groziło nawet, że przestaną być klubem parlamentarnym.
Kosiniak-Kamysz: nie dla koalicji z PSL
Kosiniak-Kamysz tuż po wyborach wykluczył koalicje z PiS na poziomie sejmików wojewódzkich. Szef PSL jest zdania, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią antysamorządową, bo niszczy polski samorząd.
Odniósł się przy tym do słów rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, która stwierdziła, że PSL powinno być wyeliminowane z życia publicznego. – To jest po prostu niegodne – ocenił szef PSL.
Rzeczniczka PiS w reakcji na tę wypowiedź próbowała w specyficzny sposób przekonać PSL do koalicji. Sugerowała ludowcom zmianę przywództwa. Zwróciła przy tym uwagę na malejący wynik PSL wraz ze spływającymi kolejnymi danymi do PKW.
źródło: 300polityka