Kukiz tłumaczy się z wpisów. "Kogo nigdy taki 'piątek' nie przejął, niech pierwszy rzuci kamieniem"

Adam Nowiński
"W Niedzielę nigdy co prawda o polityce nie piszę ale dziś muszę zrobić wyjątek. Wczoraj przypomniałem sobie, że to jednak piątkowa noc przejęła i mnie i moje konto na tweeterze"- pisze na Facebooku Paweł Kukiz. Przyznał się do błędu i przeprosił za wpisy pod adresem obecnych i byłych posłów jego partii.
Paweł Kukiz zabrał głos po aferze z jego wpisami na Twitterze. Fot: Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Trzeba to powiedzieć wprost: Paweł Kukiz popłynął na Twitterze po odejściu z partii jej rzecznika Jakuba Kuleszy i słabym wyniku w wyborach samorządowych. Jego wpisy do Marka Jakubiaka lub Jacka Wilka były pełne nieprzyzwoitych insynuacji i podtekstów. Kolejnego dnia rano Kukiz opamiętał się, stwierdził, że "stracił kontrolę nad kontem" i zapowiedział jego usunięcie.

Ale to nie uspokoiło internautów, którzy nie "kupili" tłumaczenia lidera Kukiz'15 o "utracie kontroli". Komentowali, że to Paweł Kukiz stracił kontrolę nad Pawłem Kukizem i nad partią. I być może pod presją opinii publicznej lider Kukiz'15 postanowił tak szczerze i po ludzku przyznać się do winy. Ale jego tłumaczenie na Facebooku też ma swoje kuriozalne wątki.


"Kogo nigdy w życiu taki 'piątek' nie przejął - niech pierwszy rzuci kamieniem! Na usprawiedliwienie mogę dodać jedynie, że odreagowanie po ciężkiej kampanii, odejście posła Kuleszy i knucia wewnątrz Klubu trochę mnie przerosły. Nie jestem cynikiem, by to wszystko po prostu po mnie spłynęło, więc sam popłynąłem" - pisze Kukiz.
Polityk przeprosił także za wulgaryzmy i przyznał, że "czasami scena polityczna myli mu się z rockową". Na koniec obiecał poprawę. Ale nieznane są jeszcze wszystkie konsekwencje wpisów Kukiza. Być może jedną z nich będzie rozpad partii.