Naprawdę źle się z tym czuję, że większość z was nigdy nie pojeździ tym autem. Jest ich tylko 799
Ten test jest trochę inny niż zazwyczaj. Bo w zasadzie jak testować auto, którego praktycznie... nie da się kupić? Seat Cupra R to ostatni tak szybki model hiszpańskiego producenta. Powstało ich tylko 799, do Polski trafiło tylko trzynaście.
Fot. naTemat
Auto na pokaz
Wystarczy jedno spojrzenie i każdy wie, po co ten samochód powstał. Tylko po to, żeby być wyjątkowym. Wyobrażam sobie spotkanie w siedzibie Seata. Przychodzi jakaś gruba ryba, zaprasza do małego pokoiku bez okien swoich najlepszych inżynierów i mówi: - Nie wyjdziecie stąd, dopóki nie stworzycie czegoś totalnie odpałowego.
Fot. naTemat
I oto cała Cupra R. Ta na zdjęciu jest w przecudnym czarnym lakierze, połączona z niezwykle gustownymi miedziano-złotymi dodatkami. Obręcze kół, znaczki, lusterka, fragmenty grilla. Wygląda to naprawdę świetnie i jest to przy okazji wyjątkowo gustowne połączenie. Aż dziwne, że inni producenci z niego nie korzystają. Może teraz zaczną.
Fot. naTemat
Do tego dyfuzor, splitter czy spojler ze stuprocentowego włókna węglowego. Żaden tam plastik. To wszystko sprawia, że auto produkuje większy docisk aerodynamiczny od "normalniejszych" egzemplarzy. Także tych sportowych, nie tylko cywilnych. To naprawdę czuć na drodze.
Fot. naTemat
W środku jest już... spokojniej. To znaczy: są bardzo poprawne (i ten mięciutki zintegrowany zagłówek!) kubełkowe fotele, ręczna skrzynia biegów jest zgrabna i wygodnie się ją obsługuje (tj. szybko). Pojawiają się też miedziane motywy, a zegary są z kolei białe. No i wisienka na torcie - pokryta zamszem spłaszczona kierownica. Jest fajnie, jest stylowo, a przy okazji... wciąż wygodnie.
Fot. naTemat
Cupra R oczywiście została jednak stworzona nie do oglądania, a do jeżdżenia. I proszę państwa, jest czym pojeździć! Generalnie każdemu od razu zalecam uruchomienie trybu "Cupra". To taki "bardziej Sport". Wtedy samochód pokazuje, po co naprawdę powstał.
Cupra R najprościej rzecz biorąc prowadzi się jak w grze komputerowej. Reakcja układu kierowniczego na nawet najdrobniejsze ruchy zamszowym wieńcem jest wręcz absurdalna. To jest już poziom chirurgicznej precyzji.
Fot. naTemat
Jazda jest dokładnie taka, jakiej należy oczekiwać po aucie z napędem na przód i mocą 310 koni mechanicznych. Wdepnięcie gazu w podłogę na światłach kończy się rozpaczliwym poszukiwaniem trakcji. Auto oczywiście równowagę po chwili odzyskuje, ale w międzyczasie można zgubić zęby. Chyba że odpuścicie prawy pedał.
Fot. naTemat
Przede wszystkim nie zrobiono tego, co zachwyciło mnie w konkurencyjnym - choć znacznie wolniejszym - Hyundaiu i30N. Tamten samochód w trybie komfortowy jest dość komfortowy, a w trybie "N" robi wszystko, żeby zniszczyć każdy zmysł kierowcy.
Fot. naTemat
Pocieszeniem pozostają osiągi tego auta. Cupra R pokazuje, że hothatche z mocą powyżej 300 koni mechanicznych to zwyczajnie inna liga. To samochód szybki do pierwszych stu kilometrów na godzinę - z manualną skrzynią i napędem na przód wystarczy do tego 5,8 sekundy. Szokujące jest jednak to, jak ten samochód przyspiesza dalej.
Fot. naTemat
Aha - ten samochód nie tylko przyspiesza, ale i hamuje jak szalony. Dawno nie jechałem autem z tak zero-jedynkowym układem hamulcowym. Jeśli Cupra R wbija w fotel przy przyspieszaniu, to hamując ciężko nie zatrzymać klatki piersiowej na kierownicy. Wymaga to wręcz pewnego przyzwyczajenia. To samochód, w którym trzeba bardzo dozować użycie pedału hamulca.
Fot. naTemat
Tylko dla wybranych
Dla kogo jest więc Cupra R? Dla tych, którzy chcą mieć bardzo szybkiego (a nie szybkiego) hatchbacka, dla tych, którzy chcą mieć auto obłędne w prowadzeniu i... w miarę komfortowe.
Fot. naTemat
Pytanie, czy te dodatki - wyjątkowy charakter, trochę inny bodykit - są warte aż 182 tysięcy złotych. "Zwykłe" Cupry nie są słabsze, nie są wolniejsze, a są jednak kilkanaście tysięcy złotych tańsze.
Fot. naTemat
Dlatego jeśli ktoś ma ochotę, to trzeba się pospieszyć. To mimo wszystko zjawiskowe auto.
Seat Leon Cupra R na plus i minus:
+ Jest po prostu piękny
+ Doskonałe osiągi
+ Precyzyjny układ kierowniczy
- Trochę zbyt nijaki wydech
- Projektanci nie poszli "na całość"
- Dość drogi
Fot. naTemat