Jest nowy przekaz dnia w sprawie Mosbacher. "Intencja ambasador była inna"

Rafał Badowski
Nie tylko prawicowi publicyści załamują ręce nad tym, o czym ma świadczyć sposób napisania listu do premiera Morawieckiego przez ambasador Mosbacher. Dominują opinie, że w ten sposób Amerykanie pokazali nam miejsce w szeregu. Jednak Prawo i Sprawiedliwość stara się stworzyć inną narrację na ten temat. O wiele bardziej uległą niż na początku.
Czy w PiS po liście Mosbacher wykuł się przekaz dnia? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Intencja pani ambasador była inna. Pani Mosbacher podkreśliła jak ważna jest wolność prasy i ostrzegła przed próbą ograniczenia jej w Polsce. Wyjaśniliśmy pani ambasador, że takiej wolności mediów jak w Polsce, to nie ma w całej Europie – powiedział poseł PiS Andrzej Melak w rozmowie ze związanym z PiS portalem wPolityce.pl.

– Ambasador podkreśliła, że wszędzie na świecie głos prasy jest różny i nie można zamykać ani prześladować dziennikarzy – dodał polityk znany z oryginalnych opinii na temat katastrofy smoleńskiej.

W podobnym tonie do niego wypowiedziała się Małgorzata Wypych. – Słowa ambasador Mosbacher odebrałam zupełnie inaczej, niż część posłów opozycji. Pani ambasador podkreśliła jak duże znaczenie ma wolność mediów. Zgodziliśmy się co do tego – oceniła posłanka.


– Pani ambasador była ciekawa, czy jest w ogóle procedowany jakiś projekt, który ograniczałby wolność prasy w Polsce, usłyszała, że nie jest, po czym odetchnęła z ulgą – dodała parlamentarzystka PiS.

Co napisała Mosbacher do Morawieckiego
Pełną treść listu Goergette Mosbacher do Mateusza Morawieckiego ujawniło RMF FM. W piśmie roi się od błędów, na przykład w nazwiskach Morawieckiego i Joachima Brudzińskiego.



źródło: wPolityce.pl