Petycja w sprawie powstrzymania Rydzyka-polityka zyskała drugie życie. "Cztery tysiące podpisów w kilka dni"

Tomasz Ławnicki
"Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji" – tymi słowami zaczyna się treść petycji, jaka ma trafić do rąk papieża Franciszka. Zbiórka podpisów zaczęła się w połowie ubiegłego roku. Momentami szła niezbyt dobrze. Ale w ostatnich dniach liczba podpisów rośnie lawinowo.
Sobór Watykański II określił jasno, że działalność polityczna jest zarezerwowana dla osób świeckich. O. Tadeusz Rydzyk teoretycznie politykiem nie jest. Teoretycznie... Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
"Święty Jan Paweł II, zwracając się do księży i zakonników w Guadelupie w 1979 r., powiedział wprost, że kapłani mają być przywódcami duchowymi, a nie przywódcami politycznymi czy funkcjonariuszami władzy świeckiej" – przypominał przed rokiem ks. Artur Stopka na łamach katolickiego portalu alateia.org. Przypominał przy tym o istnieniu kanonu 287. par. 2. w Kodeksie prawa kanonicznego.

Kan. 287 - § 1. Duchowni powinni jak najbardziej popierać zachowanie między ludźmi pokoju i zgody, opartej na sprawiedliwości.

§ 2. Nie mogą brać czynnego udziału w partiach politycznych ani w kierowaniu związkami zawodowymi, chyba że - zdaniem kompetentnej władzy kościelnej - będzie wymagała tego obrona praw Kościoła lub rozwój dobra wspólnego.

Kodeks Prawa Kanonicznego
Inny przepis prawa kanonicznego mówi o tym, że "duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej". O. Tadeusz Rydzyk żadnych publicznych urzędów nie obejmuje, więc teoretycznie tego paragrafu nie łamie. Czy jednak "nie bierze czynnego udziału w partiach politycznych"?


Ojciec Rydzyk rozdaje karty
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że odkąd istnieje Radio Maryja, jest ono wyjątkowo ważnym graczem na politycznej scenie. Na prawicy bez błogosławieństwa ojca żaden polityczny projekt nie miał szans powodzenia. Przed laty przekonał się o tym Roman Giertych, gdy stał na czele Ligi Polskich Rodzin.

Gdy w 2001 r. z Torunia popłynął ciepły sygnał na temat LPR, ugrupowanie zdobyło prawie 8 proc. głosów, co przełożyło się na 36 mandatów w Sejmie. Wśród posłów, którzy wówczas startowali z list Ligi, byli choćby od zawsze blisko związani z Radiem Maryja Antoni Macierewicz czy Anna Sobecka, była spikerka toruńskiej rozgłośni.
15 urodziny Radia Maryja w 2006 r. – ówczesny premier Jarosław Kaczyński oraz m.in. wicepremier Przemysław Gosiewski z wizytą u o. Tadeusza Rydzyka.Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta

Przed wyborami w 2005 r. poparcie redemptorysty dla LPR nie było już tak jednoznaczne. Wspomniany Macierewicz był już wtedy poza Ligą, ale Sobecka w niej jeszcze pozostała. Jednak w trakcie rządów koalicji PiS-LPR-Samoobrona wszystko się odmieniło. Roman Giertych poparł w niełaskę, u boku dyrektora Radia Maryja na dobre zagościli wyłącznie politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Łaska Ojca Dyrektora
Czy zagościli na zawsze? Pewności brak – blisko związany z o. Tadeuszem Rydzykiem europoseł prof. Mirosław Piotrowski (kiedyś wybierany do PE z list LPR, później z list PiS) złożył w sądzie wniosek o rejestrację nowej partii – Ruch Prawdziwej Europy.

I wtedy ów prawdziwy ruch zaczął się pod petycją zamieszczoną na stronie avaaz.org. – W ciągu ostatnich paru dni przybyło nam około 4 tys. podpisów – przyznaje w rozmowie z naTemat Adam N., jeden z dwóch inicjatorów petycji do papieża w sprawie zakonnika z Torunia. Liczy, że wkrótce uda się osiągnąć zakładane 100 tys. podpisów i nie ma wątpliwości, że przyspieszenie zbierania podpisów zawdzięczają de facto samemu o. Rydzykowi.
W ostatnich dniach podpisów pod petycją do papieża znów przybywa szybko.Fot. screen ze strony avaaz.org
Petycja została zamieszczona w internecie 27 maja 2017 r. Początkowo było o niej głośno i lista osób popierających petycję wydłużała się z chwili na chwilę. Po roku uzbierano 75 tys. podpisów. Później temat przycichł, więc i ruch na stronie znacznie spadł. Teraz, za sprawą samego o. Rydzyka i nowej inicjatywy politycznej obozu toruńskiego, poparcie dla petycji znów znacząco rośnie. – Jest to petycja obywatelska i dlatego nie zamierzamy jej zawłaszczać i się na niej promować. Owszem to my jesteśmy jej autorami, ale ona należy do wszystkich, którzy ją podpisują – tak inicjator petycji wyjaśnia, dlaczego woli pozostać anonimowy.

"Narzędzie do zdobywania pieniędzy i władzy"
Adam N. przyznaje, że petycja skierowana jest przede wszystkim do ludzi wierzących. – Wiem, że często podpisują ją osoby deklarujące się jako wierzące, ale niepraktykujące, ponieważ nie są w stanie znieść tego, co dzieje się w Kościele – tłumaczy. Mówi, że i on, i drugi z autorów listu do papieża, zostali wychowani w rodzinach katolickich. – Mamy w rodzinach słuchaczy Radia Maryja i uważamy, że to radio zatruwa ich umysły – dodaje.

Tadeusz Rydzyk, zakonnik używający katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim.

Tadeusz Rydzyk bierze aktywny udział w polskiej polityce. Politycy wspierają finansowo (z budżetu państwa) jego inwestycje, które na ogół nie mają nic wspólnego z religią, a on popiera ich w swoim radiu i telewizji.

"Apel o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka" fragment
Adam N. ma żal, że petycji nie wsparło wielu polityków opozycji, do których się zwracał, a którzy otwarcie deklarują walkę o rozdział państwa i Kościoła. – Szkoda, że nie zauważają głosu już niemal 90 tys. obywateli – ubolewa.
Adam N.
autor petycji do papieża Franciszka "o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka"

Jest jeden polityk, który na tę petycję odpowiedział i ją wsparł. To znany polityk z Kanady, z polskimi korzeniami, Thomas Adam Łukaszuk. Obiecał nam, że dostarczy naszą petycję do Watykanu.

Thomas Łukaszuk urodził się w Gdyni. Jego ojciec uciekł do Kanady z komunistycznej Polski, a jego rodzina później dołączyła do niego w 1982 r. Łukaszuk jest członkiem Postępowych Konserwatystów, był m.in. ministrem edukacji, ministrem ds. emigracji i wicepremierem kanadyjskiej prowincji Alberta.

Dyskredytują "kłamstwem i manipulacją"
Choć to nie do końca tak, że politycy w Polsce petycji do papieża nie zauważyli. Dostrzegli i zareagowali na nią działacze Prawa i Sprawiedliwości. Niedługo po tym, jak na avaaz.org ruszyła zbiórka podpisów z prośbą do Franciszka, by ukrócił działalność o. Rydzyka, posłanka Anna Sobecka na citizengo.org uruchomiła inną – w obronie Radia Maryja oraz o. Tadeusza Rydzyka.
List do papieża Franciszka w obronie Radia Maryja i jego dyrektora.Fot. screen ze strony citizengo.org
Jako pierwsza podpis pod listem do papieża złożyła posłanka Sobecka, drugi był członek KRRiT Janusz Kawecki, trzeci prezes PiS Jarosław Kaczyński, zaś dalej Beata Szydło, Joachim Brudziński czy Ryszard Terlecki.

Ze smutkiem, niestety, informujemy Waszą Świątobliwość, że w naszej Ojczyźnie wolność katolickich mediów jest bardzo poważnie zagrożona. To zagrożenie wynika z działań "totalnej opozycji", związanych z nią polityków oraz mediów liberalno-lewicowych. Posługując się kłamstwem i manipulacją próbują zdyskredytować w oczach opinii publicznej dyrektora Radia Maryja o. dr. Tadeusza Rydzyka oraz dzieła ewangelizacyjne utworzone i działające z Jego inspiracji.

Tym listem pragniemy wobec Waszej Świątobliwości zaświadczyć o ogromnej roli jaką pełni Radio Maryja oraz dzieła w jego klimacie wyrosłe i rozwijające się. Ta katolicka rozgłośnia wiernie służy Panu Bogu, Kościołowi i Polakom wspomagając ich formację katolicką i patriotyczną. Jako jedyna rzetelnie informuje oraz broni wartości chrześcijańskich.

List do Ojca św. Franciszka w obronie Radia Maryja oraz o dr. Tadeusza Rydzyka CSsR
– Ta antypetycja PiS-u pokazuje dobitnie, z kim Tadeusz Rydzyk ma swój układ polityczno-biznesowy. My w swojej petycji nie wskazywaliśmy, jaką partię wspiera ks. Rydzyk – oni ujawnili się sami – tak Adam N. komentuje ów list powstały z inicjatywy posłanki Anny Sobeckiej, pod którym jak dotąd podpisało się ponad 22 tys. osób.

Czego oczekują od papieża?
List zwolenników ukrócenia politycznych działań o. Rydzyka poparło do tej pory cztery razy więcej osób. Petycja jest napisana po polsku i po angielsku. Inicjatorzy chcą też przygotować wersję po włosku i po hiszpańsku. Liczą, że gdy uda się zebrać 100 tys. podpisów, dokument trafi do rąk własnych Franciszka, a on - jak mówi Adam N. - postąpi zgodnie z tym, co głosi od początku pontyfikatu.

Hierarchowie polskiego Kościoła Katolickiego w milczeniu akceptują niegodną chrześcijanina postawę Tadeusza Rydzyka. Sprawiają wrażenie jakby strach przed jego potęgą medialną i polityczną był silniejszy niż przywiązanie do zasad elementarnej przyzwoitości.

Mamy nadzieję, że głowa Kościoła Katolickiego, tak jak my, brzydzi się: obłudą, rasizmem, sianiem niezgody i traktowaniem religii jak biznesu. Jeszcze raz zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej Tadeusza Rydzyka i przywrócenie kontrolowanym przez niego mediom charakteru religijnego.

"Apel o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka" fragment
– Mam nadzieję, że papież zdecyduje się na krok równie zdecydowany, jak w Chile, gdzie cały Episkopat musiał się podać do dymisji. Wierzę, że jest w stanie sprawić, iż Radio Maryja będzie apolityczną rozgłośnią religijną. A o. Rydzyk oraz hierarchowie, którzy sprawili, że rozgłośnia ta stała się ośrodkiem politycznym, zostaną odsunięci od kościelnych urzędów – mówi Adam N.

Inicjator petycji liczy na to, że akcja przywróci społeczeństwu wiarę w moc obywatelskiego głosu. – Taka jest nasza idea: pokazać ludziom, że mogą dokonać zmiany. I żeby zrozumieli to i politycy, i sam Tadeusz Rydzyk, że w demokracji to obywatele rządzą – podsumowuje.