I znów narkotyki w transporcie owoców. Tym razem ładunek był w mandarynkach
Zaledwie dwa tygodnie po odkryciu kokainy w bananach, mamy aferę z marihuaną w mandarynkach. Transport narkotyku przyjechał do Polski z Hiszpanii. Policjanci z CBŚP oraz celnicy przejęli 112 kilogramów roślinnego suszu.
Narkotykowy susz w transporcie mandarynek znaleźli policjanci i celnicy.•Fot. Shutterstock.com
Zaskakujący transport
Narkotyki wykryli pracownicy kilku sklepów sieci Stokrotka. Jak pisał Konrad Bagiński w serwisie INNPoland, zaczęło się od Sokołowa Podlaskiego, gdzie pracownice sklepu podczas wypakowywania bananów znalazły tajemnicze pakunki. Gdy sprawdzały, co kryje się pod kolejnym warstwami folii, ze środka wysypał się biały proszek. Wezwana na miejsce policja stwierdziła, że to kokaina. I to w nie byle jakiej ilości, bo tylko w tym sklepie znaleziono aż 9 kilogramów narkotyku.
Jednocześnie w innych sklepach sieci odkryto podobne znaleziska. Np. w Wyszkowie policja znalazła aż 30 kilogramów kokainy. Policja potwierdza, że narkotyki znaleziono również w kilku sklepach w województwie łódzkim i dolnośląskim. Wiadomo, że kokaina w bananach przypłynęła do Polski z Ekwadoru.
O tym, w jaki sposób narkotyk najpewniej trafił do naszego kraju, mówił w rozmowie z Kamilem Rakoszą Jarosław Maringe ps. "Chińczyk" – gangster, który w latach 90. uważany był za króla narkotykowego biznesu.
źródło: RMF FM