Po sieci krążą klipy z produkcji "Wiedźmina". Netflix: to nie są filmiki z naszego serialu

Bartosz Godziński
Każda wzmianka o "Wiedźminie" wywołuje poruszenie wśród internautów i zwykle każda spotyka się z krytyczną reakcja. Nie inaczej jest z nieoficjalnymi filmikami, które trafiły do internetu i prezentują rzekome przymiarki do serialu Netflixa. Media jednak rozpowszechniają nieprawdziwą informację.
Do internetu trafiły nieoficjalne urywki z "Wiedźmina" Netflixa Screen z YouTube / Torpedo Pictures
Niedawno pojawiło się zdjęcie z planu serialu Netflixa. Teraz po sieci krążą filmiki od ekipy produkującej komputerowe efekty wizualne – Torpedo Pictures. Na pierwszym widać atak na wioskę wraz z nakładaniem kolejnych efektów. Napastnicy przywodzą na myśl wikingów (co nie umknęło uwadze internautów), ale sama zabudowa jest iście słowiańska.
Drugi filmik wywołał ostrzejszą reakcję ze strony internautów. Widzimy na nim nim górski krajobraz i wiedźmińską twierdzę Kaer Morhen. Komputerowy projekt do złudzenia przypomina ten znany z gry CD Projekt RED "Wiedźmin 3".
Internauci uważają, że prezentuje się to... biednie: "I w 'Koronie królów' bywały lepsze zamki", "Wygląda jak film niskobudżetowy". Inni przypominają, że to jeszcze nawet nie są oficjalne kadry z serialu: "Ludzie, ten serial dopiero zaczęli produkować", "Widać, że to praca wstępna, coś jak concept art".


Aktualizacja: polskie biuro prasowe Netflixa zdementowało informację o pochodzeniu nagrań. To nie są filmy z ich produkcji.

Podobne reakcje internautów wywołał oficjalny filmik z Henry Cavillem. Grający Geralta aktor wystąpił w wiedźmińskim stroju w zakulisowym nagraniu. Widzowie narzekali na... perukę. Niektórym kreacja przypominała Legolasa z "Władcy pierścieni".

Zdjęcia do "Wiedźmina" ruszyły z końcem października w Budapeszcie. Serial trafi na Netflixa w 2019 roku. Zobaczymy w nim polskiego aktora Macieja Musiała.

Źródło: thewitcher.tv