Jurek Owsiak wziął się za internetowych hejterów. "Nie było sytuacji, żeby nie przeprosił"
Zbliżający się wielkimi krokami 27. już finał WOŚP to świetna okazja dla internetowych hejterów na ataki skierowane w całą fundację, jak i w samego Jurka Owsiaka. Ten zaczął z nimi walczyć, jednak bez użycia pozwów sądowych. Wymyślił coś znacznie lepszego.
Owsiak zareagował też na oskarżenia o nieprawidłowym rozliczaniu zbiórek. – Przecież przez te 27 lat mógł ktoś wreszcie znaleźć te rzekomo ukradzione pieniądze. Stąd te moje pytanie o te słynne słoiki wypełnione banknotami. No bo gdzie mogą być te pieniądze – w lesie, zakopane, w skarpecie, pod poduchą, w lodówce, na jakimś koncie? Dzisiaj w Polsce sprawdzić można wszystko. A my jesteśmy instytucją, która jest otwarta na wszelkiego rodzaju zapytania i kontrole – powiedział.
Jak przyznał szef Orkiestry, razem ze swoimi pracownikami zaczęli szukać informacji na temat hejterów, którzy publikują wulgarne i obraźliwe wpisy na temat ludzi pracujących w fundacji oraz tych, którzy decydują się wrzucić pieniądze do puszek.
– Nieraz okazywało się, że jest twarz, dwójka dzieci, rodzina, a gdzieś w tle jeszcze Matka Boska. A wpis potworny, wulgarny. Pisał też, gdzie mieszka, pracuje, więc dzwoniliśmy do zakładu pracy, często ja sam, przedstawiając się z imienia i nazwiska. Oczami wyobraźni widziałem, jak staje na baczność słysząc mój głos – powiedział Owsiak.
A jak kończyły się takie rozmowy? "Panie Jurku, przepraszam, coś mnie ugryzło, przepraszam po trzykroć" – przytoczył organizator WOŚP. Wszyscy byli też proszeni o zamieszczanie przeprosin w internecie. Jak twierdzi szef WOŚP, nie zdarzyło się jeszcze, żeby takich nie było.
Przypomnijmy, 27. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się 13 stycznia.
źródło: onet.pl