Jurek Owsiak wziął się za internetowych hejterów. "Nie było sytuacji, żeby nie przeprosił"

Mateusz Marchwicki
Zbliżający się wielkimi krokami 27. już finał WOŚP to świetna okazja dla internetowych hejterów na ataki skierowane w całą fundację, jak i w samego Jurka Owsiaka. Ten zaczął z nimi walczyć, jednak bez użycia pozwów sądowych. Wymyślił coś znacznie lepszego.
To też jest jakaś metoda. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
W wywiadzie dla portalu Onet.pl Jerzy Owsiak odniósł się do akcji "Nie daję na Owsiaka, nie daję na Orkiestrę", która pojawiła się w internecie trzy lata temu. Jak twierdzili współpracownicy twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, była to zaplanowana akcja przeprowadzona przez wynajętych trolli internetowych. – Nie mogłem w to uwierzyć, dopóki nie przeczytałem, że przy wyborach prezydenta zastosowano tę samą technikę – stwierdził Owsiak.

Owsiak zareagował też na oskarżenia o nieprawidłowym rozliczaniu zbiórek. – Przecież przez te 27 lat mógł ktoś wreszcie znaleźć te rzekomo ukradzione pieniądze. Stąd te moje pytanie o te słynne słoiki wypełnione banknotami. No bo gdzie mogą być te pieniądze – w lesie, zakopane, w skarpecie, pod poduchą, w lodówce, na jakimś koncie? Dzisiaj w Polsce sprawdzić można wszystko. A my jesteśmy instytucją, która jest otwarta na wszelkiego rodzaju zapytania i kontrole – powiedział.


Jak przyznał szef Orkiestry, razem ze swoimi pracownikami zaczęli szukać informacji na temat hejterów, którzy publikują wulgarne i obraźliwe wpisy na temat ludzi pracujących w fundacji oraz tych, którzy decydują się wrzucić pieniądze do puszek.

– Nieraz okazywało się, że jest twarz, dwójka dzieci, rodzina, a gdzieś w tle jeszcze Matka Boska. A wpis potworny, wulgarny. Pisał też, gdzie mieszka, pracuje, więc dzwoniliśmy do zakładu pracy, często ja sam, przedstawiając się z imienia i nazwiska. Oczami wyobraźni widziałem, jak staje na baczność słysząc mój głos – powiedział Owsiak.

A jak kończyły się takie rozmowy? "Panie Jurku, przepraszam, coś mnie ugryzło, przepraszam po trzykroć" – przytoczył organizator WOŚP. Wszyscy byli też proszeni o zamieszczanie przeprosin w internecie. Jak twierdzi szef WOŚP, nie zdarzyło się jeszcze, żeby takich nie było.

Przypomnijmy, 27. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się 13 stycznia.

źródło: onet.pl