Nagrał policjantów komórką, grozi mu do trzech lat więzienia. "Naruszenie nietykalności"

Tomasz Ławnicki
Patryk H. nagrywał telefonem komórkowym brutalne zatrzymanie Igora Stachowiaka na wrocławskim rynku. Już dwa lata temu prokuratura prowadziła w jego sprawie postępowanie, wówczas śledczy nie dopatrzyli się niczego niewłaściwego w jego postępowaniu i sprawa została umorzona. Teraz niespodziewanie nastąpił powrót do niej i Patryk H. usłyszał zarzuty.
Protest przed wrocławskim komisariatem po śmierci Igora Stachowiaka. Fot. Tomasz Pietrzyk/Agencja Gazeta
Patryk H. jest oficjalnie podejrzany o naruszenie nietykalności cielesnej dwóch policjantów. Miało do tego dojść w maju 2016 r., gdy nagrywał telefonem komórkowym zatrzymanie przez policję Igora Stachowiaka. Niedługo potem Stachowiak nie żył – zmarł wielokrotnie rażony paralizatorem w policyjnej toalecie. Gdyby nie dziennikarskie śledztwo Wojciecha Bojanowskiego z "Superwizjera" TVN sprawa zapewne byłaby zamieciona pod dywan. Najistotniejszym dowodem w niej są nagrania z policyjnej kamery umieszczonej w paralizatorze, ale film zarejestrowany komórką przez Patryka H. na wrocławskim rynku też jest nie bez znaczenia.


Utrudniał interwencję
Patrykowi H. już wcześniej policjanci zarzucali czynną napaść na funkcjonariuszy. Prokuratura wówczas niczego takiego się nie doszukała. Teraz nastąpił zwrot. Postępowanie w jego sprawie które prowadziła Prokuratura Rejonowa Wrocław Stare Miasto, zostało wznowione na wniosek Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W poniedziałek Patryk H. stanął przed prokuratorem.
prok. Małgorzata Klaus
rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu

W Prokuraturze Okręgowej stwierdzono, że zebrany materiał jest niekompletny i że umorzenie jest niezasadne, a co najmniej przedwczesne.

wypowiedź dla PAP
Śledczy zarzucają Patrykowi H. "użycie przemocy wobec funkcjonariuszy policji i naruszenie ich nietykalności cielesnej". – Jednego z policjantów Patryk H. pchnął, a drugiego szarpał za rękaw – wyjaśnia rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. Według śledczych Patryk H. chciał utrudnić policjantom interwencję wobec Igora Stachowiaka.

Patryk H. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu do trzech lat więzienia.

W sprawie śmierci - nie ma winnych
W sprawie śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie pozostaje niewyjaśnionych wiele kwestii. Choćby to, dlaczego zaginęło nagranie z 12 spośród 13 kamer w policyjnym budynku – raptem tego dnia przestały działać. Prokuratura jednak tego wątku nie sprawdziła. Bardziej interesowało ją co innego – kto ujawnił Wojciechowi Bojanowskiemu z TVN24 nagranie z paralizatora.

W procesie w sprawie śmierci Stachowiaka oskarżeni są czterej policjanci: Adam W., Łukasz R., Paweł P. i Paweł G. Odpowiedzą oni wyłącznie za znęcanie się nad zatrzymanym oraz przekroczenie uprawnień. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Śledczy uznali, że materiał dowodowy nie pozwala oskarżyć policjantów o nieumyślne spowodowanie śmierci Igora Stachowiaka. Biegli stwierdzili bowiem, że to nie brutalna interwencja funkcjonariuszy przyczyniła się do zgonu 25-latka. Ich zdaniem, był on wywołany epizodem "excited delirium", będącym efektem zażytych środków psychoaktywnych.