"W Gdańsku doszło do politycznej zbrodni". Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" nie przebiera w słowach

Mateusz Marchwicki
Emocje po niedzielnym ataku na prezydenta Gdańska nie mijają. To, co się stało, szeroko komentują politycy i dziennikarze. Najmocniejszych słów użył chyba jednak redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski.
Jarosław Kurski bardzo ostro komentuje atak nożownika na prezydenta Gdańska. Fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta

Aktualizacja z 14.01.2019 z godz. 14.40
Pomimo starań lekarzy i wielogodzinnej walce o życie prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Gdańsku. Czytaj więcej

"Nie wystarczy powiedzieć, że 27-letni sprawca to niezrównoważony kryminalista po wyroku i że 'wariatów z nożem' pełno nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie" – pisze w "Gazecie Wyborczej" Jarosław Kurski. Naczelny gazety twierdzi, że takie myślenie to ucieczka przed możliwością dowiedzenia się czegoś "o sobie i o Polsce roku 2019". Dziennikarz stawia też odważną tezę: w Gdańsku doszło do politycznej zbrodni.

"Wczoraj w Gdańsku doszło do politycznej zbrodni, do wyrachowanej i zaplanowanej próby zabójstwa polityka wybranego w powszechnych wyborach, polityka z niedawno odnowionym wielkim demokratycznym i politycznym mandatem" – napisał Kurski.



Następnie zwrócił uwagę na polityczną i społeczną aktywność prezydenta Gdańska.

"Nie bez powodu nóż ugodził właśnie Pawła Adamowicza, wieloletniego polityka Platformy Obywatelskiej, organizatora i uczestnika licznych protestów w obronie konstytucji i wolnych sądów, człowieka, który jest twarzą zmieniającego się po 1989 r. Gdańska, jedną ze znaczących osobowości III RP. Dlatego zamachowiec wybrał właśnie jego, a nie dowolnego uczestnika 'światełka do nieba'" – zauważył Kurski.

Dziennikarz nie powstrzymał się od nawiązania do obecnego obozu rządzącego i tego, co dzieje się w mediach publicznych. "Władza ma monopol na media publiczne, w których wobec WOŚP i Pawła Adamowicza w szczególności i osobiście od lat trwa kampania oskarżeń, oszczerstw i pomówień, przy znaczącym niestety milczeniu większości polskiego Kościoła" – dodał i uznał, że "zasiane ziarno nienawiści prędzej czy później wydaje plon".

źródło: wyborcza.pl