Nowe fakty ws. zabójcy Adamowicza. Stefan W. już wcześniej planował zamach
Miało to być coś spektakularnego, "coś dużego, o czym wszyscy będą mówić". Stefan W. planował przeprowadzenie zamachu w Warszawie. Jeszcze tego samego dnia, kiedy wyszedł na wolność, pojechał do stolicy. O tym, że do takich planów morderca Pawła Adamowicza miał przyznać się w prokuraturze, donosi "Gazeta Wyborcza".
Stefan W. karę więzienia odsiadywał w Malborku. Na wolność wyszedł 8 grudnia. Jeszcze w więzieniu, jak twierdzi jego matka, psychiatrzy stwierdzili u niego schizofrenie paranoidalną. Innego zdania jest Służba Więzienna. Jej rzeczniczka twierdzi, że mimo iż skazany przechodził wiele konsultacji, żaden specjalista nie rozpoznał u niego zaburzeń, które kwalifikowałyby go do nadzwyczajnej terapii i skierowania do ośrodka zamkniętego.
Matka Stefana W. mówi, że o złym stanie psychicznym syna i o tym, że może on być niebezpieczny, alarmowała policję kiedy ten był jeszcze w więzieniu. Wątpliwości, które zgłosiła, jak z kolei informuje policja, trafiły także do dyrektora zakładu karnego.
Z tym stwierdzeniem nie zgadzają się przedstawiciele zakładu karnego. Ich zdaniem wiadomość, którą otrzymali nie zawierała informacji o wątpliwościach i niepokoju matki.
Stefan W. po ataku na Pawle Adamowicza trafił do policyjnego aresztu. Został przesłuchany. Nie przyznaje się do winy.
źródło: "Gazeta Wyborcza"