Szczere do bólu wyznanie muzyka. Rozważał aborcję córki z zespołem Downa
Muzyk i wokalista Bartek Królik przyznał w wywiadzie dla "Pani", że po tym jak dowiedział się, że jego córka przyjdzie na świat z zespołem Downa, namawiał żonę do dokonania aborcji. Teraz nazywa to "kryzysem człowieczeństwa".
Na szczęście nie zdołał przekonać swojej żony do aborcji i córka Jagoda przyszła na świat. W rozmowie z magazynem "Pani", Bartek Królik stwierdził, że bał się przede wszystkim o przyszłość córki.
– Jako głowa rodziny, w moim przekonaniu, zawiodłem sam siebie, dopuszczając myśli o przerwaniu ciąży. Dziś, z perspektywy czasu, wydaje mi się to zwyczajnie niedojrzałe, ale przynajmniej wiem, z czego wynikało. Cały czas się tego uczę. Wyobrażałem sobie trudne życie, które czeka moje dziecko, martwiła mnie myśl o odrzuceniu, poczuciu bycia gorszym, funkcjonowaniu gdzieś na marginesie społeczeństwa– stwierdził artysta.
– Nie mam wątpliwości, że aborcja pokaleczyłaby nas wszystkich. Miałbym wyrzuty sumienia. Musiałbym wgrać sobie w głowę inny software, jakiś rodzaj ochrony, samousprawiedliwienia, a tak naprawdę żyć w wyparciu – uważa.
Teraz muzyk nie może się nacieszyć córką i bardzo chętnie chwali się nią w mediach społecznościowych.
Bartek Królik był współzałożycielem grupy Sistars, w której śpiewały siostry Paulina i Natalia Przybysz. Ponad dwa lata temu Polską wstrząsnęło wyznanie Natalii, że dokonała zabiegu aborcji. "60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK" – tak tłumaczyła to w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".