Wiceminister Andruszkiewicz może się czuć bezpieczny. Ujawniono, jak potraktował go Morawiecki

Mateusz Marchwicki
Wygląda na to, że doniesienia dziennikarzy Superwizjera TVN o fałszowaniu przez Adama Andruszkiewicza podpisów na listach poparcia nie robią na premierze wrażenia. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, wiceminister cyfryzacji może spać spokojnie i nie bać się o swoją pozycję w rządzie.
Wygląda na to, że Adam Andruszkiewcz nie ma się jak na razie czego obawiać. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Według portalu Adam Andruszkiewicz spotkał się już z kierownictwem rządu i zapewnił, że nie miał nic wspólnego z fałszowaniem podpisów pod listami poparcia kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej w 2014 roku. – Zapewnił o swojej niewinności i uczciwości, podkreślił, że jest do dyspozycji dla odpowiednich organów – twierdzi informator serwisu.


Miała odbyć się także rozmowa wiceministra cyfryzacji z premierem Mateuszem Morawieckim, który ma mieć zaufanie do swojego nominata. – Nikt nie pozwoli na to, by TVN, a już tym bardziej z Platformą, dymisjonował nam ludzi z rządu – twierdzi informator.


Jednak "TVN i PO" to nie jedyny problem dla Andruszkiewicza. Były Wszechpolak ma mieć poważne problemy z wewnętrzną opozycją w rządzie. Jego nominacji sprzeciwiać się miał Jarosław Gowin. Teraz odcinać ma się od niego także Zbigniew Ziobro.

Opozycja domaga się dymisji wiceministra i działań prokuratury. Jednak ani na jedno, ani na drugie nie ma co liczyć. Co prawda w białostockiej prokuraturze toczy się postępowanie dyscyplinarne dotyczące zbyt opieszałego prowadzenia śledztwa ws. fałszowania podpisów, jednak nic nie wskazuje na to, że przeniesione stamtąd śledztwo miałoby się obrócić przeciwko wiceministrowi. Przynajmniej na razie.

źródło: Wirtualna Polska