"Solidarność" stawia warunki PiS. Duda na spotkaniu z Kaczyńskim zażądał podwyżek
Piotr Duda spotkał się Jarosławem Kaczyńskim. W trakcie rozmowy miał zażądać podwyżek dla budżetówki, w tym dla nauczycieli. Szef "Solidarności" nie myśli jednak o połączeniu sił ze związkowcami z ZNP.
Jak podaje rozgłośnia, Duda zmienił stawiane warunki. Wcześniej domagał się 650 zł podwyżki dla nauczycieli. Teraz chce, żeby podstawa wynagrodzenia wzrosła o 15 proc. w tym roku, i o kolejne 15 proc. w przyszłym. Jednocześnie chce, żeby w przyszłości pensje nauczycieli były zależne od średniego wynagrodzenia w gospodarce, żeby nie trzeba ich było co roku negocjować.
Co ciekawe, "Solidarność' nie zamierza połączyć swoich sił ze związkowcami ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. A to właśnie ZNP organizuje największą akcję protestacyjną nauczycieli od wielu lat. – Sobotnie obietnice PiS rozdawania pieniędzy z pominięciem edukacji przelały czarę goryczy – powiedział w jednym z wywiadów Sławomir Broniarz, szef ZNP.
– Nie może być tak, że nagle jednym mówimy "dajemy wam tysiąc złotych ekstra", a drugim, żeby zadowolili się kwotą stu złotych podwyżki – dodał szef ZNP. Skala strajku wciąż jest niewiadomą. Protest oficjalnie wsparł Związek Miast Polskich, który jest reprezentacją opozycyjnych władz samorządowych.
ZMP deklaruje, że strajkujący nie muszą obawiać się konsekwencji. Mówi się o tym, że jeśli PiS nie da podwyżek dla nauczycieli, w tym roku mogą nie odbyć się egzaminy na zakończenie szkoły ósmoklasisty i maturalne.
źródło: RMF FM