Minister pozwoliła sobie na krytykę "Wiadomości". W TVP zaczęło się dziać coś dotąd niespotykanego

Tomasz Ławnicki
W tej sprawie trudno udowodnić, że jest to działanie celowe. Ale trudno też uwierzyć w przypadek, bo koincydencja zdarzeń jest dość wyrazista. Politycy partii Porozumienie Jarosława Gowina niemal zupełnie zniknęli z anteny Telewizji Polskiej. Zastąpili ich przedstawiciele Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Zjawisko to oraz jego przyczyny opisuje w portalu gazeta.pl Jacek Gądek.
Minister pozwoliła sobie na krytykę "Wiadomości". W TVP zaczęło się dziać coś dotąd niespotykanego. Fot. screen ze strony tvp.info
"To nie jest ten standard"
Politycy Porozumienia podejrzewają, że jest to zemsta za to, co powiedziała Jadwiga Emilewicz, prawa ręka Jarosława Gowina, na antenie katolickiego Radia Plus. Minister przedsiębiorczości komentowała protest przed gmachem TVP przeciwko Magdalenie Ogórek.

– To nie jest ten standard, który jest mi bliski i to nie jest forma komunikacji, którą bym uprawiała w tym trudnym czasie, nawet jeżeli druga strona podgrzewa temperaturę debaty – mówiła Emilewicz 5 lutego. Do tego momentu politycy Porozumienia właściwie codziennie, a nawet kilka razy dziennie, korzystali z gościny TVP w programach Minęła 8" czy "Minęła 20" na antenie TVP Info. Od czasu tej wypowiedzi nie ma ich niemal w ogóle.


Ludzie Ziobry
Ludzi od Gowina wyparli zaś (dla równowagi) ludzie Ziobry, którzy teraz pojawiają się o wiele częściej niż dotąd, m.in. Jan Kanthak czy Michał Woś.

Spośród polityków Porozumienia, od czasu wywiadu minister Emilewicz, parę razy wystąpił w zasadzie tylko Jacek Ozdoba, którego otoczenie Gowina traktuje raczej z rezerwą. W czasie jesiennych wyborów samorządowych Ozdoba stał bowiem u boku kandydata na prezydenta stolicy, Patryka Jakiego, czyli człowieka od Zbigniewa Ziobry.

A przed paroma laty...
Warto przypomnieć, że przed laty prezes TVP Jacek Kurski też był członkiem Solidarnej Polski, jednak rozstał się ze Zbigniewem Ziobrą w wyjątkowo nieprzyjaznej atmosferze.
Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, po rozstaniu z PiS, razem tworzyli Solidarną Polskę. Rozeszli się jednak w wyjątkowo nieprzyjaznej atmosferze.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Tuż po tym, jak został wyrzucony z partii, Kurski nazwał Ziobrę "leszczykiem o charyzmie trzęsącej się galarety, któremu co chwilę trzeba zmieniać pieluchę".

źródło: gazeta.pl