Pracował dla Zbigniewa Ziobry, a w wolnych chwilach wieszał na szubienicy portret Boniego

Paweł Kalisz
Gdy grupa narodowców wieszała na szubienicach portrety polityków opozycji, pośród działaczy stał młody blondyn z portretem Michała Boniego. Okazuje się, że był to Jakub Kalus, pracujący wówczas w... Ministerstwie Sprawiedliwości. Do dziś nie postawiono żadnych zarzutów w tej sprawie.
Narodowcy pikietowali w Katowicach i powiesili portrety polityków opozycji na szubienicach. Z portretem Michała Boniego stał pracownik ministerstwa sprawiedliwości. Screen z twitter.com/krzysztofkrol
To, co w wolnym czasie robią pracownicy ministerstw, powinno być ich prywatną sprawą. Pod warunkiem, że nie łamią prawa. Jakub Kalus w listopadzie 2017 roku "po godzinach" wziął udział w pikiecie narodowców, podczas której wieszano na szubienicach portrety polityków opozycji. Kalus stał z portretem Michała Boniego. Kalus jest działaczem Ruchu Narodowego. Pełni funkcję pełnomocnika z województwa śląskiego. Jako najmłodszy kandydat startował w ostatnich wyborach na prezydenta Katowic. Przedstawiał się jako "wychowawca kolonijny, aktywista lokalny i inicjator wydarzeń społecznych i kulturalnych". Wybory przegrał. Do Ministerstwa Sprawiedliwości Kalus został oddelegowany z Sądu Rejonowego w Gliwicach w sierpniu 2016 roku. Delegacja zakończyła się w lutym 2018. Kalus pojawiał się na posiedzeniach komisji weryfikacyjnej, która bada – pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego – sprawy reprywatyzacje.
Sebastian Kaleta, były rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, podkreśla, że Kalus nigdy nie był pracownikiem tego resortu. "Jako asystent sędziego pracując w Sądzie Rejonowym w Gliwicach był przez krótko delegowany do MS i to tamten sąd cały czas był jego pracodawcą" – zwraca uwagę Kaleta na formalne aspekty zatrudnienia Kalusa.


W sprawie pikiety, podczas której wieszano na szubienicy portrety polityków opozycji, od ponad roku toczy się śledztwo. Nikomu jednak nie postawiono zarzutów, choć nie brak jest zeznań świadków tamtego wydarzenia i zdjęć. Policja i Straż Miejsca dysponuje także materiałami filmowymi.

źródło: "Gazeta Wyborcza"