Giertych nie wytrzymał: Każdy, kto promuje temat LGBT, to przyjaciel PiS

Rafał Badowski
"Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją" – stwierdził w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. Ta wypowiedź wywołała lawinę komentarzy. Ostro w tej sprawie zabrał głos Roman Giertych.
Roman Giertych uważa, że każdy kto promuje LGBT jest przyjacielem PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
Wielu wyborców wciąż wypomina Romanowi Giertychowi działalność w LPR i Młodzieży Wszechpolskiej, kiedy na dobre zaistniał w polskiej polityce. Kategoryczne wypowiedzi na temat społeczności LGBT sprawiają, że niektórzy częściej przypominają o jego politycznej przeszłości. Tym razem dyskusja wybuchła wokół deklaracji LGBT, która zakłada dobrowolne lekcje edukacji seksualnej w szkołach.

"Czy ktoś jeszcze uważa, że temat LGTB, to dobry temat na wybory? Każdy kto promuje ten temat, to obiektywnie przyjaciel J. Kaczyńskiego i PiS. Nawet jeżeli motywy jego działania są inne" – napisał Giertych na Twitterze. I dołączył dane, które mają pokazywać, że prawie dwa razy więcej osób jest przeciwko lekcjom dotyczących LGBT niż tych, którzy je popierają. To już kolejny wpis w mediach społecznościowych, w którym Giertych daje wyraz niechęci do podnoszenia postulatów LGBT przez zjednoczoną opozycję. Dlaczego? Zdaniem pełnomocnika Geralda Birgfellnera ci, którzy walczą o prawa mniejszości seksualnych, w istocie zniechęcają do siebie innych wyborców. Tych ma być znacznie więcej, więc prosty rachunek wskazuje, że to nieopłacalne.


Zdaniem mecenasa ten, kto głośno mówi o postulatach LGBT, w istocie wspiera Prawo i Sprawiedliwość. Jest zdania, że podpisanie deklaracji LGBT to koszmarny błąd Rafała Trzaskowskiego i skrajnie niekorzystny wyborczy temat dla Koalicji Europejskiej. Bo – jak przekonuje – poruszanie kwestii ideologicznych to ostatnia nadzieja dla PiS na utrzymanie władzy.
Ten pogląd Giertych szerzej wyjaśnił także w weekendowym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przed półtora roku. Jego zdaniem, w skutecznej walce z Prawem i Sprawiedliwością sporo zależy od tego, czy "'GW'" uda się zbudować front poparcia dla PiS poprzez zorganizowanie opozycji wokół ideałów LGBT. 

"Jeżeli to się uda, PiS wygra", twierdził we wrześniu 2017 r. Sam przedstawiał się jako przeciwnik "totalizmu ideologicznego".

W najnowszym wpisie Giertych nie wskazuje Pawła Rabieja, ale można się domyślić, że mecenasowi chodzi o słowa wiceprezydenta Warszawy. Zastępca Rafała Trzaskowskiego w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" przyznał, że chciałby, aby osoby homoseksualne miały w Polsce prawo do adopcji dzieci. – Nie jestem zwolennikiem zmieniania społeczeństwa na siłę, więc jestem za etapowaniem: najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci – powiedział Rabiej.