"Na dobre i złe". Cenckiewicz ujawnia dawny list Wałęsy do braci Kaczyńskich
"Teraz w mnogości gratulacji jakie są składane braciom Kaczyńskim, nadszedł moment na życzenia od osób, które ich szczerze cenią i lubią, na dobre i złe" – taką osobą, w 1991 roku kiedy lisy był napisany, był z pewnością jego autor, czyli ówczesny prezydent Lech Wałęsa.
Czytając życzenia można zauważyć, że w przeszłości polityków więcej łączyło niż dzieliło. "Jest dla mnie dużą przyjemnością, że w dniu Waszych urodzin mogę Wam życzyć wszystkiego dobrego, tych sukcesów, które są - mam nadzieję - wspólnymi sukcesami dla Polski" – podkreślał były prezydent.
Patrząc na to jak dziś wyglądają relacje Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Wałęsy trudno uwierzyć, że mogły one kiedykolwiek być inne. Politycy ci zazwyczaj unikają spotkań, jednak w listopadzie ubiegłego roku musiało do niego dojść z powodu procesu, jaki prezes PiS wytoczył Wałęsie. Przypomnijmy, że chodziło o słowa o katastrofie smoleńskiej. Były prezydent stwierdził, że odpowiada za nią prezes PiS.
– Nie jest to dla mnie miła sytuacja – stwierdził Kaczyński na widok Wałęsy. Potem Wałęsa zaczął wspominać ich wspólną pracę. – Po co ja pana brałem, to moja pomyłka była. W sferze wykonawczej to byli świetni ludzie, ale kiedy zaczęli się usamodzielniać, popełniali błędy i popełniają do dziś – mówił Wałęsa. Kaczyński był przez około rok szefem kancelarii Wałęsy.
– Po co ja pana robiłem ministrem? – wypalił w końcu Wałęsa. Ale i Kaczyński nie był mu dłużny. – Po co ja pana prezydentem? – odpowiedział.
– Bardzo dobrze się współpracowało, dopóki to kontrolowałem i dopóki wykonywali moje polecenia byli świetni. A jak zaczęli się usamodzielniać... – kontynuował w swoim stylu Wałęsa. Prezes PiS był albo cicho, albo reagował uśmieszkiem. – Naprawdę nie mam zamiaru rozmawiać na tym poziomie, to jest po prostu inna kultura – odpowiedział