"To księżom współczują, że są napastowani". Wstrząsająca relacja ofiary księdza-pedofila w Sejmie
Na zorganizowanej w Sejmie konferencji fundacji "Nie lękajcie się" przemawiał młody człowiek, który padł ofiarą księdza-pedofila. Jego wstrząsając opowieść rzuca nowe światło na to, jak Kościół chroni swoich ludzi przed karą za popełnione zbrodnie.
Wyjaśnił, dlaczego nie zareagował na to, co robił mu wikary. – Ksiądz, który jest autorytetem dla ludzi wsadza ręce w spodnie 13 latka, onanizuje się jego ręką, wsadza mu palce w odbyt. Na koniec perfidnie robi zdjęcia – kontynuował.
Choć sprawa trafiła do biskupa, duchowny pedofil nie poniósł żadnej kary. Matka chłopca wyjaśniła, że od początku próbowano zatuszować całą sprawę. – Zamknęli nam usta. Kazano nam złożyć przysięgę na biblię i krzyż, że nie powiemy nikomu o tej sprawie. Wtedy byłam jeszcze bardzo wierzącą osobą, więc wiedzieli, że przysięga na pismo święte pozostanie niezłamana – wyjaśniła kobieta.
Na konferencji pokazano mechanizm, jak ofiara staje się bez mała sprawcą. – Ludzie dalej są w stanie modlić się za sprawcę. To ja jestem szykanowany, napastowany, wyśmiewany. Biskup mówi, ze to co się stało, to akt znieważenia Chrystusa. Nie, to nie jest znieważenie, to pedofilia! Mnie by było wstyd mówić takie rzeczy – mówił poszkodowany przez księdza-pedofila.