Niespodziewany zwrot w sprawie Czerwińskiej. Podobno sam Kaczyński dał zielone światło

Rafał Badowski
Rekonstrukcja rządu, która ma odbyć się jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, jednak ma nie obejmować Teresy Czerwińskiej. Szefowa resortu finansów była wcześniej wymieniana wśród ministrów, którzy odejdą z rządu. A jednak ma zająć się finansowaniem obietnic wyborczych PiS, na co zielone światło dał Jarosław Kaczyński – podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Teresa Czerwińska miała dostać od Jarosława Kaczyńskiego zielone światło do realizacji obietnic wyborczych PiS. Dlatego pozostanie w rządzie - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
To zaskakujące informacje, ponieważ do tej pory zanosiło się na to, że Czerwińska nie będzie chciała przyłożyć ręki do "piątki Kaczyńskiego" i z tego powodu będzie próbowała opuścić rząd. Minister miała bowiem uważać, że programu nie da się sfinansować.

Teraz okazuje się, że Czerwińska ma poszukiwać "finansowania obietnic wyborczych", czyli właśnie tzw. Piątki Kaczyńskiego. Według informacji "DGP" Ministerstwo Finansów ma przygotować Aktualizację Programu Konwergencji (APK), czyli coroczną korektę planów budżetowych wymaganą przez Unię Europejską.


"DGP" ponadto potwierdza spekulacje o tym, że wymiana ministrów związana z eurowyborami ma objąć tych, którzy w nich startują, czyli Beatę Szydło, Annę Zalewską i Joachima Brudzińskiego. Poza tym jednak ma odejść jeszcze jeden minister, który nie startuje do Europarlamentu. Wybory odbędą się 26 maja.

Emilewicz o przyszłości Czerwińskiej
Opinię na temat przyszłości minister finansów wyraziła też Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. – Nie wydaje mi się, żeby minister finansów Teresa Czerwińska pakowała kartony przy ul. Świętokrzyskiej w siedzibie resortu – mówiła.

Jeszcze w środę "Rzeczpospolita" donosiła, że minister finansów odejdzie w kwietniu. Według informacji dziennika w rządzie trwała walka o to, by Teresa Czerwińska zgodziła się zostać jak najdłużej. Jednak według tych doniesień nie dała się przekonać do tego, by nie odchodzić przynajmniej do wyborów do Europarlamentu.

Pojawiały się także informacje, że gdyby doszło do dymisji Czerwińskiej, na czele resortu finansów, przynajmniej do wyborów parlamentarnych, stanąłby szef rządu Mateusz Morawiecki.

źródło: "Dziennik"