"Kara" za ucieczkę spod kół pociągu jest niska. Kierowca karetki z Puszczykowa powinien staranować rogatki

Piotr Rodzik
Kierowca karetki, która utknęła na przejeździe kolejowym pod Poznaniem, powinien był staranować szlabany – taka jest zgodna opinia ekspertów. Nie zrobił tego, przez co w wypadku zginęli ratownik medyczny i lekarz. Z ujawnionego nagrania wynika, że kierowca karetki robił wszystko, aby nie uszkodzić rogatek. Tymczasem za wyłamanie kolejowych szlabanów grozi tylko 300 zł mandatu i cztery punkty karne.
Na nagraniu z wypadku widać, że kierowca karetki chciał uniknąć zderzenia z pociągiem, ale nie chciał dotknąć rogatek. Fot. Facebook.com/strazacy
Cała tragedia została nagrana na monitoringu. Na filmie widać rozpaczliwe ruchy kierowcy karetki, który próbował usunąć swój pojazd z torów i ustawić się do nich równolegle. Zamiast jednak tracić cenne sekundy na te manewry, mógł po prostu staranować szlaban.

– Tego typu rogatki wystarczy najechać samochodem, czy nawet podejść i pchnąć. Nie wymagają dużej siły, wystarczy je mocniej pchnąć. One się otwierają – powiedział dla "Faktów" TVN mł. bryg. Sławomir Brandt z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

– One są tak zaprojektowane, żeby można je było wyłamać. Notabene czasami zdarza się na kolei, że rogatki wyskakują przy silniejszym wietrze – dodał Paweł Wałachowski, pracownik firmy projektującej linie kolejowe.


W wypadku w Puszczykowie zginęli 30-letni lekarz i 42-letni ratownik. Ocalał tylko 40-letni ratownik kierowca, ale jest w ciężkim stanie. W momencie zderzenia pociąg pędził z prędkością 100 km/h.

źródło: fakty.tvn24.pl