Już wiadomo, co z egzaminem gimnazjalnym. Uczniowie powinni dzisiaj udać się do szkół
Kolejne negocjacje nauczycielskich związków z rządem nie przyniosły żadnych efektów. Strajk szkolny trwa, jednak jak zapewnia MEN, rozpoczynające się w środę egzaminy gimnazjalne powinny się odbyć bez zakłóceń prawie w całym kraju. Problemy mogą być tylko na Mazowszu.
Beata Szydło podkreślała, że dla rządu priorytetem są teraz rozpoczynające się w środę egzaminy gimnazjalne. Politycy apelowali do protestujących, by umożliwili uczniom przystąpienie do testów, jednak szef ZNP Sławomir Broniarz przekonywał, że to musi wynikać przede wszystkim z woli uczestników strajku.
Czy egzaminy odbędą się?
Mimo strajku nauczycieli, uczniowie mają obowiązek stawić się do szkoły na egzamin gimnazjalny. Dopiero na miejscu okaże się, czy dojdą one do skutku czy
nie. Z najnowszych informacji wynika jednak, że egzaminy o godz. 9:00 powinny rozpocząć się bez przeszkód praktycznie w całym kraju. Ma przystąpić do nich około 350 tys. uczniów.
Jeszcze we wtorek MEN zapewniało, że do pomocy w zespołach egzaminacyjnych i nadzorujących zgłosiło się kilka tysięcy osób z kwalifikacjami pedagogicznymi. Jeśli wierzyć zapewnieniom kuratoriów oświaty, egzaminy nie są zagrożone.
Jedynie w dwóch miastach na Mazowszu – w Płocku i Radomiu – sytuacja była niejasna. Tam co prawda dyrektorom szkół udało się skompletować minimalny skład komisji egzaminacyjnej. Jeśli jednak ktoś zrezygnuje z udziału w niej w ostatniej chwili, to egzaminu nie będzie.
RPO: Egzaminy mogą być nieważne
Przypomnijmy: Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w piśmie do minister edukacji narodowej ocenił, że dokooptowanie do zespołów nadzorujących egzaminy osób niespełniających warunków ustawowych może stanowić w przyszłości podstawę unieważnienia wyników egzaminów.
Z kolei Anna Zalewska we wtorek rano przypomniała, że "szanując wolę strajkujących" do tego, by strajkować, rząd zmienił rozporządzenia w sprawie organizacji egzaminów zewnętrznych.