Są wstępne wyniki wyborów w Izraelu. Fotel premiera Benjamina Netanjahu wisi na włosku
Po podliczeniu 96 proc. głosów oddanych w izraelskich wyborach parlamentarnych wygląda na to, że na zwycięstwo może liczyć obecny premier Benjamin Netanjahu, którego Likud ma na razie 37 miejsc w Knesecie. Przewaga jest jednak bardzo skromna – jego rywal, czyli szef sojuszu Niebiesko-Białych Benny Gantz, ma wstępnie zdobyć 36 mandatów.
Jak zwrócił uwagę "Kanał 12" po swoim sondażu exit poll, obaj kandydaci (i oba komitety wyborcze) i tak będą musieli utworzyć koalicję, aby uzyskać większość w Knesecie.
Inne stacje telewizyjne także przeprowadziły badania sondażowe. Choćby według Kan TV partia Niebiesko-Białych miałaby zdobyć 37 miejsc, zaś jej prawicowy rywal 36.
Zarówno Netanjahu, jak i Gantz, ogłosili już wygraną w tegorocznych wyborach. "Wygraliśmy! Wypowiedziała się izraelska opinia publiczna" - napisał w oświadczeniu szef centrolewicowej koalicji Niebiesko-Białych. Netanjahu również obwieścił zwycięstwo prawicowego bloku.
Benjamin Netanjahu jest premierem Izraela od prawie 10 lat i w tych wyborach stara się o kolejną reelekcję. Obecny szef rządu zapowiedział, że dokona m.in. aneksji Zachodniego Brzegu Jordanu, obecnie należącego do Palestyńczyków. Przed wyborami do Knesetu Netanjahu postawiono też zarzuty prokuratorskie w sprawie korupcji.
Benny Gantz, który niegdyś był szefem sztabu izraelskiej armii, postanowił przeszkodzić liderowi prawicowej partii w wyborach, tworząc tuż przed ich terminem sojusz Niebiesko-Białych. Głównym postulatem koalicji jest nawiązanie pokojowych relacji z Palestyną.
Wybory do izraelskiego parlamentu przeprowadzane są co 4 lata. Głosuje się na partie, nie zaś na oddzielnych kandydatów. Ostateczne wyniki tegorocznych wyborów zostaną ogłoszone najprawdopodobniej w środę.
źródło: Onet.pl