Gdzie był Macierewicz, kiedy go nie było? Wiemy, co były minister robił w rocznicę katastrofy smoleńskiej

Łukasz Grzegorczyk
Antoni Macierewicz już nie jest głównym bohaterem PiS w dochodzeniu do prawdy o katastrofie smoleńskiej. Podczas 9. rocznicy tragedii, były szef MON pozostał w cieniu, chociaż politycy z partii Jarosława Kaczyńskiego potwierdzają nam, że brał udział w obchodach. Sprawdziliśmy, co robił i gdzie był 10 kwietnia szef podkomisji smoleńskiej.
Antoni Macierewicz w 9. rocznicę katastrofy smoleńskiej pozostał w cieniu. Ale dalej wygłasza swoje tezy o rzekomym wybuchu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Już na początku miesiąca próbowałem ustalić, jakie plany może mieć Antoni Macierewicz na obchodzoną w środę 9. rocznicę katastrofy. Byłem ciekaw, czy pojawi się na uroczystościach, a może nawet stanie ramię w ramię z prezesem PiS. 2 kwietnia wysłałem do MON pytania w tej sprawie. Do odbiorców dodałem też adres podkomisji smoleńskiej.

Resort odpisał mi dość szybko, ale odpowiedź była rozczarowująca. O Macierewiczu nie wspomniano ani słowem, a plan obchodów rocznicy miał zostać podany wkrótce. Próbowałem dalej i z nadzieją zadzwoniłem do posła Stanisława Pięty. Partyjny kolega Macierewicza nie ujawnił mi nic nowego, a w końcu odesłał mnie do kierownictwa PiS.


Postanowiłem poczekać więc do 10 kwietnia i na własne oczy przekonać się, gdzie tego dnia będzie obecny Macierewicz. Na kilka dni przed obchodami rocznicy, polityk sam opublikował na Twitterze plan uroczystości. Zaapelował też, by Polacy pokazali, że pamiętają o tym, co wydarzyło się 9 lat temu. "Raport widmo"
Jeszcze 6 kwietnia Macierewicz pojawił się na Targach Wydawców Katolickich, czym też pochwalił się w sieci. Później brał udział w spotkaniach promujących "piątkę PiS", czyli nową propozycję partii rządzącej dla rolników. W końcu Macierewicz wrócił do tematu katastrofy smoleńskiej. Na dwa dni przed obchodami, w Radiu WNET powtórzył teorię o wybuchu, do którego miało dojść w tupolewie. Z kolei 9 kwietnia, uśpiona od dłuższego czasu, a kierowana przez Macierewicza podkomisja smoleńska opublikowała nowy raport o przyczynach tragedii. To "dokument widmo", jak żartują niektórzy, bo na serwerach podkomisji na próżno go szukać. Macierewicz zamieścił go za to na swojej stronie internetowej. 10 kwietnia szybko okazało się, że Macierewicz nie będzie jednym z głównych bohaterów rocznicy. Można go było usłyszeć w radiu, zobaczyć na antenie Telewizji Republika w studiu na pl. Piłsudskiego, ale nikt go nie wypatrzył obok czołowych przedstawicieli partii.

Za kluczowy punkt obchodów można uznać wystąpienie Andrzeja Dudy. Kiedy prezydent przemawiał, kamera TVP pokazywała otoczenie Jarosława Kaczyńskiego, ale nikt nie zauważył tam Macierewicza. Mało tego, Duda nawet nie wspomniał o szefie podkomisji smoleńskiej. To kolejny dowód na to, że Macierewicz znalazł się na marginesie "sceny smoleńskiej", a PiS odchodzi od retoryki z tezami o wybuchu i zamachu, które wciąż forsuje były minister. Politycy PiS ujawniają, gdzie był Macierewicz
Co w takim razie Macierewicz robił 10 kwietnia? Dzień po rocznicy próbowałem to ustalić. Jako pierwszy wybrałem numer do biura poselskiego Macierewicza. A w zasadzie dwa, oba dostępne na stronie Sejmu. Niestety, po kilku próbach wciąż odbijałem się od ściany – głucha cisza w słuchawce albo kilka sygnałów i na tym koniec. Wysłałem też maila na adres polityka podany na jego stronie, ale nie dostałem odpowiedzi.

W końcu znowu postanowiłem podpytać o Macierewicza innych przedstawicieli PiS. I tym razem udało mi się dowiedzieć czegoś nowego. Zadzwoniłem do posła Wojciecha Buczaka, członka sejmowej Komisji Obrony Narodowej (OBN). Zapytany o rocznicę katastrofy potwierdził, że tego dnia widział Macierewicza w Warszawie. W tym jednak nie ma zaskoczenia. Były minister obrony 10 kwietnia udzielał wywiadów i było jasne, że jest w stolicy.

– Może odwiedził też inne miejsca, przecież można się przemieszczać – dodaje w rozmowie ze mną Buczak. Poseł nie potrafił wskazać, czy Macierewicz był obecny w czasie przemówień Dudy i Kaczyńskiego. – Nie jestem jego asystentem. Ale na pewno był w Warszawie – podkreśla.

Więcej konkretów przekazał mi Waldemar Andzel, także członek OBN. Jego zdaniem Macierewicz był w stolicy przez cały dzień, co może oznaczać, że na żywo przysłuchiwał się słowom prezesa PiS i prezydenta, ale po prostu znalazł się na drugim planie. Tego poseł Andzel jednak nie potwierdza. – Widziałem go i to kilka razy. Na pewno w kościele był obecny w czasie nabożeństwa i podczas uroczystości na Powązkach – informuje polityk.

Relacje przedstawicieli PiS przynajmniej częściowo rozwiały wątpliwości. Macierewicz brał udział w rocznicowych wydarzeniach, ale już nie jako czołowy bohater w "walce o prawdę", jak to miało miejsce wcześniej. Jasne jest, że PiS zmieniło retorykę odnośnie rzekomego zamachu i złagodziło przekaz, ale szef podkomisji trwa przy swoim i przez to mógł stać się niewygodny.

– Materiały wybuchowe zostały wykryte na szczątkach samolotu w 2012, 2013 roku. Całość badań zostanie zakończona zapewne pod koniec 2019 lub na początku 2020 roku. Będzie także raport końcowy komisji – zapowiedział Macierewicz 10 kwietnia w Radiu Maryja.

Które w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie przestało go traktować poważnie.