Szydło zbagatelizowała strajk. Uparcie nie chce rozmawiać o nowej propozycji dla nauczycieli

Rafał Badowski
Beata Szydło wystąpiła na konferencji prasowej w Nowym Sączu. Tematem był oczywiście trwający czwarty dzień strajk nauczycieli. Trudno uwierzyć, ale główna negocjatorka w rozmowach z nauczycielami nie zapowiedziała nic nowego. Do znudzenia powtarzała za to zdania, które już wiele razy z jej ust słyszeliśmy.
Beata Szydło w Nowym Sączu po raz kolejny poprosiła związki nauczycielskie o podpisanie porozumienia, które sygnowała już oświatowa "Solidarność". Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Najważniejszy jest komfort przeprowadzenia egzaminów dla młodzieży – powiedziała wicepremier Beata Szydło w Nowym Sączu i zaapelowała do ZNP i FZZ o podpisanie dokumentu, który sygnowała już oświatowa "Solidarność" (przy masowym sprzeciwie związkowych dołów).

– Dobrym krokiem jest podpisanie porozumienia – tak "przekonywała" związki nauczycielskie. I nie przedstawiła żadnej korzystniejszej oferty ponad to, co już padło ze strony rządu.

Wicepremier odniosła się także do wynagrodzeń tych nauczycieli, którzy biorą udział w strajku. – Nie ma podstawy prawnej do wypłacenia strajkującym nauczycielom pensji za czas strajku. To, że nauczyciele nie mają wypłaconych pieniędzy, wynika z przepisów o strajkach – powiedziała.


Na koniec Beata Szydło poprosiła związki nauczycielskie o udział w tzw. okrągłym stole, który zapowiedział po świętach wielkanocnych premier Mateusz Morawiecki. W rozmowach mają wziąć udział związkowcy, nauczyciele i rodzice. Szef ZNP już zapowiedział, że jego związek weźmie w tym udział.