Owsiak na policji. Szef WOŚP ma kłopoty z powodu jednego popularnego słowa

Mateusz Marchwicki
Kolejna wizyta Jurka Owsiaka na policji i znów z błahego powodu. Na szefa WOŚP-u doniósł jeden z internautów, a chodziło o użycia słowa "zajebiście". Teraz Owsiak pyta, czy służby powinny zajmować się takimi sprawami.
Ścigania Jurka Owsiaka ciąg dalszy. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Jurek Owsiak opisał na Facebooku historię, jak został wezwany na policję za sprawą donosu jednego z internautów. Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy musiał się na komisariacie tłumaczyć z tego, że użył słowa "zajebiście". Tak, to nie żart – jedno słówko uruchomiło całą policyjną machinę.

"Ja miałem na to [składanie zeznać – przyp.red.] czas, ale policjant poświęcił na to kilkadziesiąt minut, moim zdaniem, bardzo cennego czasu. Uważam, że policja ma naprawdę na głowie dużo, dużo, dużo poważniejsze sprawy. Tymczasem funkcjonariusz siedzi, spisuje zeznanie, wsłuchuje się w okoliczności zdarzenia" – napisał Owsiak.


Szef WOŚP zastanawiał się, czy nie da się tak zmienić przepisów, by prawo nie pozwalało służbom zajmować się tak błahymi sprawami. "Słowo 'zajebisty' jest słowem używanym często, także przeze mnie i używam go osobiście dla podkreślenia i wyrażenia stanu moich emocji. Chodzi o to, aby szybko, a także zrozumiale dla moich słuchaczy, te emocje opisać" – stwierdził szef WOŚP.. W dalszej części swojego wpisu na Facebooku Owsiak przypomina inną sprawę, która zakończyła się mandatem w wysokości 130 zł. Podczas występu u Piotra Bukartyka dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy także użył słów uznawanych za nieprzyzwoite, za co został skazany przez Sąd Rejonowy w Słubicach.

"Jestem jedyną osobą znaną publicznie, która takie 130 zeta wzięła na klatę i od tej pory bardzo, ale to bardzo gryzę się w język" – zapewnił Owsiak i dodał: "osoby publiczne potrafią tak bezkarnie tak 'pojechać' językiem, że mój występ na scenie rockowego festiwalu to istotnie kraina łagodności".

To z pewnością nie koniec kłopotów Jurka Owsiaka. Jak sam przyznaje, w kolejce czeka już na rozpatrzenie kolejny donos.