Ziobro i Jaki mogą mieć spory kłopot przed Wielkanocą. Służba Więzienna ma dość

Adam Nowiński
Służby mundurowe doszły pod koniec roku do porozumienia z rządem w sprawie podwyżek. Od stycznia na konta m.in. policjantów, celników i strażników więziennych miały wpłynąć pierwsze pieniądze. Niestety ci ostatni do tej pory nie zobaczyli ani złotówki. Dlatego zapowiadają kolejny nieformalny protest i to jeszcze przed Wielkanocą.
Strażnicy więzienni nie dostali do tej pory podwyżek. Fot. Jarosław Kabulski / Agencja Gazeta
"Zarząd Główny Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa podjął decyzję o przeprowadzeniu pikiety przed Ministerstwem Sprawiedliwości w związku z brakiem podwyżek oraz utrudnianiem działalności związkowej" – czytamy na stronie związkowców służby więziennej. Strażnikom chodzi nie tylko o podwyżki, które wywalczyli w listopadzie ubiegłego roku, ale także o "skandaliczne" zachowanie ich przełożonych. Szczególnie nadepnął im na odcisk Naczelnik Wydziału do Spraw Służby Więziennej Departamentu Wykonania Orzeczeń i Probacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, dr Witold Mazurek.


Związkowcy zwracają uwagę na "sposób przeprowadzania postępowań wyjaśniających w trakcie których, zastrasza funkcjonariuszy, jak również kwestionuje uchwały podjęte przez organy statutowe związku zawodowego". Gdy strażnicy masowo pójdą na L4, to nie da się ich zastąpić jak to zrobiono z nauczycielami – dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz dla odpowiedzialnego za więziennictwo wiceministra Patryka Jakiego jest to więc problem nie lada.
W połowie marca wiceminister Patryk Jaki informował, że "Projekt rozporządzenia w sprawie wielokrotności kwoty bazowej, stanowiącej przeciętne uposażenie funkcjonariuszy Służby Więziennej" trafił do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów". Podwyżki mają być wypłacone z wyrównaniem od początku roku.

– Jak do Wielkanocy nie dostaniemy tych pieniędzy, to my tu z kolegami rozmawiamy, że na święta nikt z nas nie przyjdzie do roboty. Niech sobie pan Jaki z panem Ziobrą przyjdą pilnować więźniów i zobaczyć jak się tu pracuje. My pójdziemy na zwolnienia – tak w rozmowie z naTemat jeden z funkcjonariuszy opisywał nastroje wśród pracujących za kratami za 3 tys. zł miesięcznie.