Poszukiwania Falenty były opóźniane przez ministerstwo i policję? Brudziński ostro odpowiada na spekulacje

Ola Gersz
Kilka dni temu zatrzymano w Hiszpanii Marka Falentę. Jednak podczas gdy pod adresem policji sypały się gratulacje, dziennikarz "Polityki" stwierdził, że poszukiwania biznesmena były celowo opóźniane. Te słowa nie spodobały się ani szefowi MSWiA, ani polskiej policji.
Joachim Brudziński zareagował na zarzuty o rzekome spowalnianie policyjnych poszukiwań Marka Falenty Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Marek Falenta według sądu zlecił kelnerom w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w Warszawie nielegalne podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów polityków i biznesmenów w okresie lipiec 2013 – czerwiec 2014. Biznesmen otrzymał karę 2,5 roku więzienia, jednak uciekł przed polskim wymiarem sprawiedliwości i był poszukiwany listem gończym. Zatrzymano go dopiero 5 kwietnia w Hiszpaniizdruzgotany Falenta groził, że skoczy z balkonu i popełni samobójstwo.

Jednak dziennikarz Grzegorz Rzeczkowski w artykule w "Polityce" stwierdził, że zatrzymanie Falenty – który być może zostanie ułaskawiony przez prezydenta – było... celowo opóźniane. "Wygląda na to, jakby ktoś z MSWiA lub policji specjalnie zwlekał z wydaniem polecenia wszczęcia poszukiwań, by ułatwić zadanie uciekinierowi" – napisał.


Jak zauważył bowiem Rzeczkowski, 1 lutego sąd w Warszawie wydał nakaz doprowadzenia Falenty do więzienia, gdy ten nie stawił się na odbycie wyroku. Mimo to wciąż nie trafił on do placówki, gdyż zdaniem policji otrzymała ona pismo dopiero sześć dni później. Dopiero miesiąc później od dnia, w którym Falenta miał rozpocząć odsiadkę, policja wystawiła list gończy – 1 marca zaczęto poszukiwania. Aż 18 dni zajęło jednak utworzenie przez policję z Warszawy i Poznania specjalnej grupy pościgowej.

Odpowiedź Brudzińskiego

Artykuł "Polityki" wzbudził dużo kontrowersji w policyjnym środowisku. "Zapewniamy, że nikt w jakikolwiek sposób nie wpływał na prowadzących poszukiwania, aby je spowolnić! Na bieżąco to co [warszawska] policja wykonywała, było opisywane w mediach. Ci sami dziennikarze, którzy piszą teraz bzdury, wówczas wprowadzali w błąd opinię, że Falenta jest w Moskwie" – skomentowała Polska Policja te zarzuty na Twitterze. Do sprawy odniósł się też sam minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński, który pogratulował Wielkopolskiej Policji i znalezienia Falenty, i zabezpieczenia sobotniego Marszu Równości w Gnieźnie. "Dobra policyjna robota" – stwierdził polityk. Brudziński wdał się też w twitterową sprzeczkę z byłym szefem MSWiA Bartłomiejem Sienkiewiczem, który zapytał na Twitterze: "No więc kto wstrzymywał, Joachim Brudziński?". "Panie ministrze, z takimi obsesjami można sobie poradzić. Najpierw miał Pan problem, że policja nie szuka Falenty, teraz ma Pan problem, że znalazła za późno?" – odpowiedział Sienkiewiczowi obecny minister. "(...) Czy aż tak polityczne zacietrzewienie odbiera Panu odpowiedzialność za państwo i służby, dzięki którym możemy czuć się bezpiecznie? Niezależnie od tego,że "szarpał" Pan na TT za moje nogawki, policjanci konsekwentnie robili to, co do nich należy" – dodał Brudziński w kolejnym tweecie.

źródło: Onet