Poszukiwania Falenty były opóźniane przez ministerstwo i policję? Brudziński ostro odpowiada na spekulacje
Kilka dni temu zatrzymano w Hiszpanii Marka Falentę. Jednak podczas gdy pod adresem policji sypały się gratulacje, dziennikarz "Polityki" stwierdził, że poszukiwania biznesmena były celowo opóźniane. Te słowa nie spodobały się ani szefowi MSWiA, ani polskiej policji.
Jednak dziennikarz Grzegorz Rzeczkowski w artykule w "Polityce" stwierdził, że zatrzymanie Falenty – który być może zostanie ułaskawiony przez prezydenta – było... celowo opóźniane. "Wygląda na to, jakby ktoś z MSWiA lub policji specjalnie zwlekał z wydaniem polecenia wszczęcia poszukiwań, by ułatwić zadanie uciekinierowi" – napisał.
Jak zauważył bowiem Rzeczkowski, 1 lutego sąd w Warszawie wydał nakaz doprowadzenia Falenty do więzienia, gdy ten nie stawił się na odbycie wyroku. Mimo to wciąż nie trafił on do placówki, gdyż zdaniem policji otrzymała ona pismo dopiero sześć dni później. Dopiero miesiąc później od dnia, w którym Falenta miał rozpocząć odsiadkę, policja wystawiła list gończy – 1 marca zaczęto poszukiwania. Aż 18 dni zajęło jednak utworzenie przez policję z Warszawy i Poznania specjalnej grupy pościgowej.
Odpowiedź Brudzińskiego
Artykuł "Polityki" wzbudził dużo kontrowersji w policyjnym środowisku. "Zapewniamy, że nikt w jakikolwiek sposób nie wpływał na prowadzących poszukiwania, aby je spowolnić! Na bieżąco to co [warszawska] policja wykonywała, było opisywane w mediach. Ci sami dziennikarze, którzy piszą teraz bzdury, wówczas wprowadzali w błąd opinię, że Falenta jest w Moskwie" – skomentowała Polska Policja te zarzuty na Twitterze.
źródło: Onet