Minge broni Rosati przed hejterami. "Bez względu na status społeczny ma prawo wymagać alimentów"
Jest aktorką, świetnie zarabia, więc nie powinna domagać się alimentów oraz głośno o tym mówić? Takie zarzuty pojawiły się pod adresem Weroniki Rosati. W jej obronie stanęła jednak Ewa Minge. Projektantka odniosła się również do własnych życiowych doświadczeń.
Również wielu internautów krytykuje Rosati. Hejt na aktorkę wylał się zwłaszcza wtedy, kiedy na Instagramie wyznała ona, że Śmigielski nie płaci jej alimentów na córkę. "Na razie zostałam zepchnięta do roli matki proszącej, której ojciec dziecka narzucił kwotę alimentów, których... tak, zgadliście, nie płaci! Co miesiąc muszę błagać o pieniądze na podstawowe potrzeby Eli" – napisała aktorka.
W odpowiedzi niektórzy stwierdzili, że Rosati publicznie bierze brudy i domaga się alimentów mimo swojej dobrej sytuacji finansowej. Na hejt zareagowała projektantka Ewa Minge, która stanęłam murem za aktorką.
Ewa Minge dodała również, że Weronika Rosati "ma prawo czuć ból i bez względu na status społeczny wymagać od ojca dzieci alimentów na jego dziecko". Odniosła się również do własnych doświadczeń. "Osobiście doświadczyłam kiedyś złudzenia, wyszłam za mąż za 'Chrystusa', a odchodziłam od potwora. Mylimy się, rzecz ludzka" – stwierdziła.
"To, że osoby publiczne mówią głośno o swoich problemach, jeżeli tego chcą, powinno być oklaskiwane. Ich sprawa i konsekwencje takich wynurzeń, ale też ile kobiet pomyśli »nie jestem sama, gorsza, inna, skoro takiej gwieździe się przydarzyło«. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy czujemy ból, upokorzenie i rozczarowanie. Dajcie czas... On jest zawsze ojcem prawdy" – zakończyła Minge.