W Pruchniku spalono kukłę Żyda. Mało kto wie, że ten zwyczaj w Polsce miał brutalniejsze formy

Adam Nowiński
Opinia publiczna w Polsce jest podzielona po piątkowym pobiciu i spaleniu kukły Judasza w Pruchniku na Podkarpaciu. Część Polaków twierdzi, że to skrajnie antysemicki zwyczaj, który uczy tylko agresji wobec Żydów. Czytając źródła historyczne nie trudno z tą opinią się nie zgodzić. Tym bardziej, że jeszcze kilka dekad temu obrząd ten miał o wiele bardziej radykalną formę.
Kukła Żyda Judasza z Pruchnika to część kilkusetletniej, polskiej tradycji. Fot. Facebook.com / Janusz Kochanowicz
O spaleniu kukły Judasza w Pruchniku mówiła w święta nie tylko cała Polska, ale incydent ten odnotowały także zagraniczne media. Ludowy zwyczaj, który od kilku lat nie pojawiał się w Polsce, powrócił do łask w tym roku.

Zdaniem wielu Polaków palenie Judasza czy - jak mówi się w gwarze ludowej – "Judaszki", to bardzo antysemicka tradycja, której XVIII-wieczny rodowód nie jest adekwatny do współczesności. Mało kto jednak wie, że to, co wydarzyło się w Pruchniku, było wersją "light" tego zwyczaju.

Jak marzannę
Tradycja palenia i topienia kukły Judasza ma wiele skojarzeń z topieniem marzanny. Tak naprawdę kukła Żyda to schrystianizowana wersja tego zwyczaju. Tyle że Judasza palono i topiono przed Wielkanocą, a nie na początku wiosny.


Judaszki nawiązują do historii o zdradzie Judasza, który sprzedał Jezusa za trzydzieści srebrników. Ich początek miał miejsce w Wielki Czwartek, a kończył się po południu w Wielki Piątek. W czwartek odbywał się sąd nad Judaszem, czyli słomianą kukłą stylizowaną na aktualny wygląd Żyda. Następnie Judasz był wieszany na wieży kościelnej, żeby następnego dnia zostać z niej strącony.

Kiedy już kukła trafiła na ziemię, była szarpana, bita kijami i wleczona na sznurze po całej miejscowości aż do najbliższej rzeki. Tam podpalano ją i wrzucano do wody. Wygląd kukły, która przypominała stereotypowego, ortodoksyjnego Żyda i cały charakter obrzędu podsycał nastroje i zachowania antysemickie.

Pobicia
Stąd wzięły się brutalne "wariacje" związane z tym zwyczajem. Czasami kukła była wieszana na drzwiach domów żydowskich, a nie na wieży kościoła. Mieszkający tam Żydzi musieli wykupić się. Gdy tego nie zrobili, groziło im pobicie. Odnotowano przypadki, w których po zakończonym topieniu Judasza zgromadzeni po prostu szli do miejscowych Żydów, żeby ich pobić.

Kościół widząc brutalizację tego zwyczaju po prostu umył ręce i odciął się od niego. Wtedy wieżę kościelną zastąpiono jak w Pruchniku latarnią lub drzewem.