Kuriozalne nagranie z Kaczyńskim. Przed kamerą TVN powiedział, co myśli o krytycznych mediach

Paweł Kalisz
Prezes Kaczyński przyzwyczaił Polaków do tego, że rzadko pojawia się w mediach, a jeśli już, to raczej tych przychylnych "dobrej zmianie". Wtorkowa wypowiedź szefa PiS jasno dowodzi, że to nie jest przypadek. Jarosław Kaczyński wyjaśnił, dlaczego nie chce się wypowiadać przed kamerami obcych stacji.
Jarosław Kaczyński unika składania deklaracji przed kamerami. Szczególnie wtedy, gdy są to kamery niepisowskich stacji. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
– Naprawdę lepiej, żebyśmy nie rozmawiali przy kamerach, przecież to chodzi o to, żeby to wykorzystać przeciwko nam – stwierdził Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami. Sądząc po przystawionych mikrofonach, prezes wiedział, co mówi. Loga TVN czy Polsatu nie należą do tych, które szczególnie umiłowali sobie politycy tak zwanej dobrej zmiany.

Jarosław Kaczyński od dawna niechętnie udziela wywiadów. Kiedy już przyjdzie do telewizji, to są to kontrolowane przez rządzącą prawicę TVP lub TV Republika. Tam prezes czuje się komfortowo, może mówić co chce, nie padają trudne czy podchwytliwe pytania, w świat idzie przekaz o Polsce będącej krainą dobrobytu i powszechnej szczęśliwości. Problem zaczyna się, gdy padają trudne pytania, tak jak podczas wtorkowego spotkania z wyborcami. Kaczyński został poproszony o jasną deklarację, jak PiS chce poprawić sytuację osób niepełnosprawnych. – Pani chce, żeby to się zmieniło, i ja chcę, żeby się zmieniło i z całą pewnością się zmieni. Tylko taka prośba, proszę nas popierać, a nie przeszkadzać – odpowiedział prezes PiS.


Można się obruszyć, że nie padły żadne konkrety, ale widocznie prezes nie mógł ich wyjawić przed kamerami wrogich stacji. Wszak od lat wiadomo, że "kto nie z nami, ten przeciw nam". "Prezes ma alergię na nagrywanie. Od teraz pełna kontrola, co, kto i kiedy nagrywa z prezesem!", "Ale słyszeliście? Najważniejsze, żeby ich popierać i nie przeszkadzać. No cóż sam palec idzie do góry. Zgadnijcie który...." – ironizują Polacy komentujący nagranie na Twitterze.