Kontratak PiS na nauczycieli. Sugerują, że... to strajkujący stoją za alarmami bombowymi
Najpierw małopolska kurator Barbara Nowak, a teraz wiceminister kultury Jarosław Sellin uderzają w nauczycieli i to w bardzo odpychający sposób. To właśnie tę grupę zawodową łączą z alarmami bombowymi w szkołach średnich, które zakłóciły przebieg tegorocznych matur.
Swoją wypowiedzią dała jasno do zrozumienia, że to związkowcy i strajkujący nauczyciele mają odpowiadać za alarmy bombowe w szkołach średnich z początku tygodnia. Ale nie tylko ona jest tego zdania. W czwartek na antenie Radia ZET jej tezy powtórzył wiceminister kultury Jarosław Sellin.
– Faktem jest, że niestety jakaś część strajkujących nauczycieli czy liderów związkowych sygnalizowała, że jest zainteresowana tym, żeby nie doszło do egzaminów ósmoklasistów, gimnazjalistów, żeby nie udały się matury. Jednak był ten element bardzo nieprzyjemny. Były oczekiwania zawalenia się systemu edukacji na użytek strajkowy, na użytek tej walki – tak wiceszef resortu kultury komentował alarmy bombowe.
Do słów wiceministra i kuratorki odniósł się także Sławomir Broniarz. Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego stwierdził, że to dyskredytacja nie tylko związku, ale także tysięcy nauczycieli. Dał jednak szansę zwolennikom i przedstawicielom PiS na przeprosiny. W przeciwnym razie zapowiedział pozew. W końcu służby nie ustaliły jeszcze sprawcy lub sprawców fałszywych alarmów.
Być może tak odważne słowa na ten temat i jawne oskarżanie nauczycieli, to element kampanii wyborczej lub chęć zapunktowania w szeregach partii. W końcu jeśli minister Anna Zalewska dostanie się do Parlamentu Europejskiego powstanie wakat, na który przymierzano już swego czasu Barbarę Nowak...